niedziela, 19 lipca 2015

Rozdział 31.

Muzyka do rozdziału:
*Ellie Goulding - Love me like you do
*Katy Perry - Love Me
*One Republic - If I lose myself
*Taylor Swift - You're not sorry

Rozdział zawiera sceny erotyczne. Czytasz na własną odpowiedzialność.
.
.
.
.
.
.
.
.
No nie czytaj tego...
.
.
.
.
.
.
Wiem, że czytasz -.-'
.
.
.
.
.
.
Zamknij przeglądarkę, teraz
.
.
.
.
.
.
Widzę, że nic na Ciebie nie zadziała...
.
.
.
.
.
.
.
Spróbuję jeszcze raz.
.
.
.
.
.
Nie masz 18 lat? Wyłącz to ;-;
.
.
.
.
.
Źle mi z tym, że to czytasz.
.
.
.
.
.
Dobra, daję Ci spokój. -.-'

- Kocham Cię, Laura... - wyszeptał, wprost do mojego ucha, dlatego przez całe moje ciało przeszły przyjemne dreszcze, które wywołały u mnie gęsią skórkę. - Kocham to, jak mój głos na Ciebie działa... - mruknął, sunąc dłońmi do moich pośladków.
 Próbowałam się od niego odsunąć, ale dobrze wiem, że potrzebuję jego dotyku tak samo, jak on potrzebuje mnie.
- Ja Ciebie też, Harry... - syknęłam, chwytając jego nadgarstki. Umieściłam je powoli na swojej "pupie", dając mu do zrozumienia, że chcę go.
Przygryzł lekko swoją wargę, ściskając moje pośladki.
- Dzisiaj nikt nam nie przerwie, Misiu.... - usiadł na krańcu łóżka, ciągnąc mnie na swoje kolana.
W tym momencie zaczęłam żałować, że mam na sobie sukienkę.
Siedzę na jego kolanie.
Okrakiem.
Cokolwiek w tym, co teraz zrobi wzbudzi we mnie jakąkolwiek ekscytację - on będzie o tym wiedzieć.
Zarzuciłam mu ramiona na szyję, przyciągając go do swoich ust, w które nachalnie się wbił.
 Wiem, że coś z nim nie tak, ale nie chcę się pytać, o co chodzi... Po prostu boję się odpowiedzi, jak zawsze. Boję się, że to go złamie i się wścieknie na mnie.
Czułam, jak zmusza mnie do otarcia się swoim krokiem o jego kolano, dlatego to zrobiłam, sapiąc mu cichutko wprost do ust.
- Zdejmę ją z Ciebie... - westchnął, rozpinając moje ubranie, które wylądowało na podłodze.
Siedzę na jego kolanie w samej bieliźnie z jego ustami na swojej szyi.

Nie minęło zbyt wiele czasu, gdy nasze role się odwróciły i to ja zapanowałam nad Harrym. Pchnęłam go lekko na łóżko, żeby się położył (wcześniej, zdejmując z niego koszulkę i spodnie), sama siadając na jego brzuchu okrakiem.
Jego dłonie  powędrowały do zapięcia mojego biustonosza, przez co cała się spięłam, ale Styles to zauważył.
- Mam przestać? - zapytał, nie ruszając się.
- N... Nie... Denerwuję się, przepraszam. - wydukałam.
- Okej... Kocham Cę.
- Nie mów tego, Harry... - na tym się skończyło.
Chłopak zaczął kontynuować walkę z moim stanikiem, ale mu nie wychodziło, dlatego pomogłam i sama go z siebie zdjęłam.
Przez długi czas wpatrywał się w moje piersi, przez co się speszyłam.
- Jesteś cudowna... -szepnął, nie przestając mnie obserwować. 
Uśmiechnęłam się na jego uwagę i pewnie chwyciłam jedną pierś w swoją dłoń i zaczęłam ją lekko masować. 
Dłoń Harry'ego powędrowała do moich majtek. Przez ten cieniutki materiał zaczął pieścić najczulszy punkt na całym moim ciele. 
- Harry... - jęknęłam, odchylając głowę do tyłu. 
- Jesteś już taka mokra... - słyszałam w jego głosie podniecenie, co było cudownym doświadczeniem. 

**H**

Szybkim ruchem przełożyłem ją na łóżko, na miejsce obok mnie. Chcę zrobić wszystko, żeby jęczała moje imię z taką rozkoszą, na jaką ją stać. 
Rozszerzyłem jej nogi, siadając między nimi. Kątem oka zauważyłem, jak zaciska powieki, gdy moja dłoń sunie po jej cipce. 
Wybaczcie za słownictwo, mój mózg lubi świntuszyć. 
- Wybacz, zaraz wrócę... - oderwałem się z trudem od dotykania jej i zdjąłem z siebie obcisłe spodnie, które nie dawały mi wolności. 
Zdjąłem jej majteczki, gdy nagle poczułem, że moje bokserki stają się ciasne. Laura westchnęła głośno, gdy przyłożyłem do jej podbrzusza usta. Sunąłem po nich językiem, gdy nagle dotarłem do jej krocza. Przejechałem po całości językiem, zachaczając nim o wejście. 
- Boże.... - jęknęła, próbując ściągnąć nogi do środka, ale zablokowałem je swoimi ramionami. 
(...)
- Harry... - jęczała cały czas moje imię, gdy pieściłem ją swoim językiem, jednocześnie masując swojego "kolegę" przez bokserki.
Wiedziałem, że zaraz to się stanie. Że Laura dojdzie. Dlatego nie przestawałemrrobić tego, co robiłem. 
**L**
Jęknęłam, wyginając plecy w łuk, cała się trzęsąc. Harry po chwili wbił się w moje usta, wsuwając między moje wargi język. Cała drżałam, próbując się uspokoić. 

Po godzinie bezczynnego leżenia w ciszy, wtuliłam się w tors Stylesa, usypiając. 

Wyszłam z willi Harry'ego, biegnąc prosto na niego, tylko po to, żeby go przytulić. Zaraz! Gdzie on był? Hmm... Nie pamiętam. Wiem tylko tyle, że nie widziałam go dwa lata. Przytulił mnie swoim silnym ramieniem do swojego torsu, gdy nagle... Znaleźliśmy się w sypialni. 
- Kochanie... - wyszeptał, dotykając mojego ciała. 
- Harry... Zostaw mnie. - prosiłam, żeby mnie zostawił, gdy tymczasem on zdejmował ze mnie majtki. 
- Przecież mnie kochasz... Musisz mi to udowodnić. - syknął, a ja zaczęłam krzyczeć i... 

Zerwałam się na równe nogi, trzęsąc się. 
Przejrzałam się w lusterku, które wisiało na ścianie i zdałam sobie sprawę, że jesteśmy na wakacjach. 
To sen... 
- Co się stało? - zapytał, spanikowany Styles. Gdy uspokoiłam oddech, pocałowałam lekko jego usta, uśmiechając się. 
- Nic... Miałam zły sen. Idę się przejść. Wrócę za jakąś godzinę. - zakomunikowałam, na co skinął głową i opadł na łóżko. Podeszłam do szafy, z której wyjęłam krótkie, czarne spodenki i białą koszulkę, oraz białe japonki. Spięłam włosy w nechlujnego kucyka, wychodząc po cichu z pokoju.
Nogi zaprowadziły mnie na plażę, a dokładniej, na murek przy plaży, na którym usiadłam, krzyżując ręce na piersi. 
Wyjęłam telefon z kieszeni i zobaczyłam dwie wiadomości od Dawida. Jedna z nich głosiła, żebym do niego zadzwoniła. Zapomniałam o późnej godzinie i wybrałam jego numer, naciskając zieloną słuchawkę. 
- Laura! - usłyszałam w słuchawce. 
- Hej, Dawid. Coś się stało? - zapytałam, uśmiechając się pod nosem. 
- Nie. Tęskniłem za Twoim głosem. - wyszeptał, a ja usłyszałam, że cicho wzdycha. 
- W Hiszpanii jestem. - wyparowałam, zmieniając temat. 
- Tak, wiem od Zayn'a. - skinęłam głową, jakby do siebie.
- Pozdrów dziewczyny ode mnie. 
- Pozdrowię... Laura... 
- Tak? 
- Zrobił Ci coś? - przełknęłam nerwowo ślinę na jego pytanie. 
- N... Nie. Dlaczego pytasz? 
- Bo go znam... Cześć. - burknął i się rozłączył. 
A ludzie mówią, że to kobiety mają humorki... 
Odwróciłam się a moje serce stanęło. Zammną stał Harry i przyglądał mi się z dziwnym zaciekawieniem w oczach. 
- Kto dzwonił? - zapytał cicho, nie odrywając wzroku od moich oczu. 
- Dawid... - wyszeptałam. 
- Co chciał? 
- Nic konkretnego. - uśmiechnęłam się krzywo. 
- Kłamiesz. Co Ci powiedział? - syknął, co mną wstrząsnęło. 
- Pytał się tylko, czy mi coś zrobiłeś... - odpowiedziałam, zirytowana jego zachowaniem. 
- Nie jestem potworem... -westchnął, siadając obok mnie. Objął mnie swoim silnym ramieniem, nie odzywając się. 
Także zamilkłam. Nie chciałam tego zepsuć. Chcę, żeby ta chwila trwała wiecznie. 
Żebyśmy nie mieli więcej zmartwień. 
Żebyśmy się nie kłócili.
Żebym czuła, że mnie kocha. 
Żeby mnie kochał i przytulał. 
Żebym mogła czuć jego dotyk na sobie. 

*Dzień wyjazdu*

- Spakowałaś wszystko? - zapytał Harry, krzątając się po pokoju. 
- Tak.... Chyba. - spiorunował mnie spojrzeniem, na co wybuchnęłam głośnym śmiechem. - No przecież, że wszystko... - puściłam mu oczko, po czym wstałam z podłogi i podeszłam do niego. Zarzuciłam mu ręce na szyję, przyciągając do siebie tylko po to, żeby wbić się w jego słodkie usta.
- Przyjaciele tak nie postępują. - skarcił mnie. 
- Trudno. - wzruszyłam ramionami, ponownie dotykając wargami jegp ust. 
Przez tem tydzień, który spędziliśmy w Hiszpanii dużo się zmieniło. 
I dużo się dowiedziałam. 
Moje relacje z Harrym znacznie się polepszyły. Spędzamy razem więcej czasu i czasem zachowujemy się jak zakochani. 
W pewnym sensie nimi jesteśmy.
Ja go kocham, on mnie też (chyba).
Tylko boimy się zapytać.... 
Czego? 
Ja boję się jego charakteru. Boję się, że mnie zdradzi, zostawi.... Zrani... 
Boję się, że dawny Harry wróci i już nie będzie taki kochany. 
(...)
Wylądowaliśmy, gdy spałam, ale na szczęście - Zayn mnie obudził, bo Harry chciał mnie w tym samolocie zostawić. 
Taki kochany... 
Przyznaję, że całą podróż przespałam. Jak się imprezuje w nocy to tak jest, wierzcie mi. 
Samochodem Harry'ego wróciliśmy do Holmes Chapel w około godzinę. Podróż była głośna i czasem przerażająca, gdy Loczek zaczynał się śmiać jak pajac i nie zwracał uwagi na drogę. 
Dowiedziałam się, że Harry chodził przez długi czas z Louis'em. 
Nie mam nic do homo ani bi, ale ta wiadomość zbiła mnie z "tropu". Nie sądziłam, że Styles, chłopak, Na którego lecą wszystkie dziewczyny od samego spojrzenia może być związany z innym chłopakiem. 
Ale na szczęście, przeszło mu. 
Najśmieszniejsze jest to, że zerwali, bo Louis miał w dupie Stylesa, gdy ten kochał go nad życie. 

O 24 stwierdziłam, że jestem bardzo zmęczona, dlatego udałam się do swojego pustego pokoju. Przebrałam się w starą koszulkę Zayn'a, którą tak bardzo kocham i czarne majtki. Usiadłam na łóżku, gdy po chwili przez drzwi wszedł Styles. Usiadł w milczeniu na moim łóżku, spuszczając wzrok. 
- Kocham Cię.... - wyszeptał. 
- Ja Ciebie też.... - położyłam głowę na jego ramieniu, zaciągając się jego perfumami.. 
- Nie zostawiaj mnie... - spojrzał mi w oczy. Świecąca za oknem latarnia oświeciła twarz chłopaka, dzięki czemu zauważyłam, że ma opuchnięte powieki. 
Płakał... 
- Wiesz, że nie zostawię.... - wyszeptałam, po czym dodałam. - Zostań mój... 
Spojrzał na mnie zdziwiony, przez co zaczęłam tego żałować. 
- Zgoda, pod warunkiem, że Tt zostaniesz Moja Niewolnicą.... Boginią.... Afrodytą... - każde słowo z osobna wypowiadał powoli i nadzwyczaj wyraźnie, żebym mogła zrozumieć. 
Zamurowało mnie... 

#Jeżeli przeczytałeś, zostaw komentarz#

sobota, 4 lipca 2015

INFORMACJA

Nie zawieszam, nie martwcie się.
Chodzi o to,
Że w 31 rozdziale muszę opisać COŚ, czego zwyczajnie nie umiem opisać.
Cierpliwości, Misie!
Daria. Xx