Muzyka do rozdziału:
*Dawid Kwiatkowski - Afraid
*One Direction - Drag Me Down
*Nickelback - Someday
Minął tydzień, odkąd zostałam dziewczyną Harry'ego. Nie sądziłam, ze będzie traktować to na poważnie, ale się zdziwiłam. Zabiera mnie na randki, kolacje, kupuje mi prezenty mimo, ze ich nie chcę czy nie potrzebuję. Nie lubię, jak ktoś kupuje mi drogie rzeczy...
Trochę zasmuca mnie fakt, że za tydzień muszę iść do szkoły. Nie mam największej ochoty się tam pojawiać, jeszcze bez Stylesa. "Zawsze możesz pójść do pracy." podpowiada mi mój rozum.
Poszłabym do pracy.
Chcę.
Ale wiem, że nie będę miała żadnej przyszłości bez ukończenia liceum i studiów, na które się wybieram za rok.
Aktualnie jest sobota i szykuję sie na imprezę w domu Elizabeth, za którą nie przepadam, ale jest to ostatnia impreza wakacyjna robiona u niej, więc Styles stwierdził,że musimy na niej być.
Założyłam krótkie czarne spodenki, czarny top, czarne zakolanówki i czarne Supry, które wybrał mi Niall. A! Zapomniałam! Niall rozstał się z Oksaną, a ta została w Irlandii.
Emilly dostała propozycję kontraktu z agencją modelek, który zaakceptowała i wyjechała do Włoch. Zostaliśmy tylko ja, Styles, Niall, Zayn, Liam i Louis.
Dawid i reszta wrócili do Londynu, bo muszą się przygotować na nowy rok szkolny.
Z ciotką i bratem dalej nie mam kontaktu, ale, szczerze mówiąc, nawet nie próbuję do nich dzwonić. To był ich wybór, że się ode mnie odizolowali. Najwidoczniej tego oboje chcieli.
- Laura! - usłyszałam głos Harry'ego, gdy poprawiałam włosy, które mocno natapirowałam. Nie odpowiedziałam nic, tylko zeszłam po schodach na dół, wpadając w jego ramiona znienacka, przez co oboje się zaśmialiśmy. - Pięknie wyglądasz... - wyszeptał, przygryzając dolną wargę.
- Przestań sie podlizywać! - pisnęłam, próbując się wyrwać od niego.
- Chodźcie, Gołąbeczki, bo jesteśmy spóźnieni 20 minut. - burknął Niall, dlatego podbiegłam do niego i pacnęłam do w ramię. - A to za co? - zapytał oburzony.
Nie odpowiedziałam, tylko pokazałam mu język, a gdy zaczął mnie "gonić", uciekłam w ramiona Zayna, który stał niedaleko i udało mi się doczłapać do niego.
Harry obserwował całą akcję oparty o jedną ze ścian i co chwilę się uśmiechał, jakby wspominał swoje dzieciństwo.
Tylko, że on się teraz wpatruje we mnie.
I raczej nie wspomina dzieciństwa.
- Laura! Masz piękne buty. - Niall podszedł do mnie, ale Zayn mnie "obronił" lekko go odpychając.
- Zostaw moją narzeczoną. My wiemy, co chcesz zrobić. - spojrzałam na Harry'ego, który podchodził w naszą stronę i spojrzał na Malika.
- Nie zapominaj sie. Będziemy się o nią bić. Ona zostanie królową mojego zamku. - wypowiedział, prostując się. Zayn momentalnie mnie puścił i "postawił" obok. Niall machnął ręką na znak, że zaczęła się pierwsza runda pojedynku. Obserwowałam wszystko z miną zdziwienia i rozbawienia, które dało się zobaczyć w moich oczach.
Harry w powietrzu zadał cios Malikowi tak, ze ten specjalnie rzucił się na podłogę, udając śmierć. Harry usiadł na nim okrakiem, przez chwilę się we mnie wpatrując.
- Teraz zapłacisz za wszystko. - wypowiedział nadzwyczajnie głośno i zaczął wbijać swoje długie palce w brzuch Zayna, łaskotając go.
Zachowują się, jak dzieci.
Mieszkam z debilami...
Impreza się rozkręca. Zlamalam obietnice, którą sobie złożyłam i wypilam już 3 drinki. Elizabeth nie pytała, dlaczego się spoznilismy, tylko od razu podała nam plastikowe kubeczki z alkoholem, które opróżniliśmy i ruszyliśmy na parkiet.
Teraz postanowiłam zrobić sobie przerwę. W tym momencie zaczynam na prawdę cieszyć się z tego, że nie założyłam szpilek tak, jak większość dziewczyn, które przywalają się do Harry'ego i kręcą swoimi płaskimi dupeczkami na jego oczach.
Nie mogę już pić...
Ja im w końcu coś zrobię, bo zaczynają mnie denerwować.
- Jak się bawisz? - zapytał Louis, wręczając mi kolejny kubeczek. Chciałabym odmówić, ale nie umiem.
- Dobrze. - odpowiedziałam, wyraźnie zdenerwowanym tonem.
- Dlaczego taka niemiła jesteś, Skarbie? - gdy usłyszałam, jak to jedno słowo wydostaje się z jego ust, od razu dostałam skrętu żołądka.
- Po pierwsze. Nie nazywaj mnie tak. Jasne? - spojrzałam na niego, a gdy skinął głowa, kontynuowalam. - Widzisz te dziewczynę? - wskazalam palcem pewną blondynke, która podrywa mojego chłopaka.
- Co z nią?
- Przywala się do Stylesa. - burknęłam niezadowolona.
- Przesadzasz. Przecież on ją splawia.
Tak, może tak. Ale ta laska pozwala sobie na za dużo. Wyszarpałabym jej te blond kłaki.
Dopilam kubeczek i podeszłam do grupy chłopaków, którzy pili wódkę z kieliszków bez przepicia na pieniądze i ilość.
Jak zauważyłam, ze któryś z nich wypił najwięcej 6 kieliszków przed upadkiem to zachciało mi się śmiać.
- Ja chcę. - uderzylam dłonią o stół, czekając aż wszystkie oczy zebranych przy stole spoczna na mnie.
- Taka drobna dziewczynka? - zarechotał jeden z nich. Pierwszy raz widzę go na oczy.
- Wiesz, powiem Ci coś... - wyszeptałam słodkim głosem, minimalizujac odległość między nami. - Ta mała dziewczynka zaraz obije Ci twarzyczke, jeżeli jej w tej chwili nie zapiszesz. - usmiechnelam się przelotnie, gdy na końcu salonu, przy wejściu głównym zauważyłam zrezygnowanego Niall'a.
Usłyszałam głośne "Start" i zaczęłam po kolei chwytac napełnianie przez Erica kieliszki wódki.
Jeden.
Dwa.
Trzy.
Po trzecim mnie otrzepało, dlatego zaczęli się śmiać, ale spiorunowałam ich wzrokiem, kontynuując.
Cztery.
Pięć.
Poczułam, jak przed oczami robi mi się czarno, a alkohol wypełnia każdą, nawet najmniejszą cząstkę mojego drobnego ciała.
Sześć.
"Jeszcze jeden do rekordku." Powtarzalam w myślach, gdy chciałam się poddać.
Siedem.
Osiem.
Dziewięć.
- Stop! Kurwa. Dlaczego jej pozwoliłeś?! - kątem oka zauwazylam, ze to był Zayn.
Cały czas obawiałam się, ze to Styles zrobi haje, ale nie.... Jednak się pomyliłam.
Wyciągnął mnie cudem z salonu, prowadząc na schody, gdzie usiadłam na jednym z nich, rozkoszując się ciszą, jaka panowała teraz wokół mnie.
Świat wiruje mi przed oczami.
- Idę po Horana. Nie ruszaj się stąd. - westchnął po dłuższej ciszy, na co tylko jeknelam niezadowolona.
Po 15 minutach zaczęło mnie wszystko denerwować. Dosłownie wszystko.
Ten dom.
Muzyka.
Alkohol.
Harry...
Zayn.
Właśnie. Gdzie oni są?!
Chwycilam się poręczy, próbując się podnieść, co mimo trudu mi się udało. Chciałam zejść i poszukać ich w salonie, ale usłyszałam czyjś głos dobiegsjscy z góry.
- Styles. Kurwaaa.... - zdziwiłam się, ponieważ to był męski głos, który jęczał nazwisko mojego chłopaka.
Przyznam, ze się przerazilam.
Doczłapałam na samą górę, skąd dobiegły te odgłosy, które nie ucichly do tej pory. Stanelam przed drzwiami jednej z sypialni i otworzyłam nachalnie drzwi, prawie upadajac.
To, co zobaczyłam mną wstrzasnelo mimo takiej ilości alkoholu.
- Laura... - wypowiedział na głos Harry, wpatrując się to we mnie to w swojego "partnera".
- Co Ty odpierdalasz?! - krzyknelam, lapiac się o klamkę, żeby nie upaść.
- Posłuchaj mnie, proszę.
- nienawidzę Cię. - dopiero, gdy usłyszałam, ze to powiedziałam, ugryzlam się w język.
A zresztą.
To nie ja całuje się z jakąś dziewczyną tak, jak on to robi w tej chwili z Louisem.
- Poczekaj! - krzyczał za mną, gdy szybkim, ale niepewnym krokiem ruszyłam w stronę schodów.
W końcu udało mu się mnie złapać za nadgarstek, ale go wyrwalam.
- Nie dotykaj mnie. - powiedziałam, oschle.
- Laura. - ponownie poczułam jego dłoń na swoim nadgarstku. Znowu mu się wyrwalam, tyle, ze Tym razem odwinęłam mu w policzek z całej siły. Zachwiałam się przez to i upadlam na pupę, jak małe dziecko.
Czyjeś ramiona owinęły się wokół mojej talii i postawiły mnie na nogi. Dopiero później zauważyłam białe Supry Niallera.
- Zabierz mnie do domu. Proszę. - blagalam, gdy sprowadzal mnie po schodach.
- Poczekaj minutę. Zayn nie pił. - wyjął telefon z kieszeni i zadzwonił do Malika, który po 5 minutach stał już obok nas.
- Co się stało? Dlaczego Harry ma siny policzek?
- wytłumaczę Wam jutro. Na razie jestem w szoku i nie chce widzieć tego pedała na oczy. - pisnęłam, zamykając drzwi samochodu.
- Mówisz o...?
- Louisie. Zabije go. - krzyczalam na cały głos, a Niall mnie obejmował ramieniem, tuląc do swojego ramienia.
- Myśleliśmy, ze to, między nimi, już dawno się skończyło. - powiedział pod domem Zayn.
- Ja też. - westchnęłam.
#Jeżeli przeczytałeś, zostaw komentarz#
Hejka. Wielki powrót. Przepraszam Was, ze tak krótko. Ale może Uda mi się znowu dodawać rozdziały co trzy dni. Proszę o szczere opinie.
Jak podoba Wam się taki obrót zdarzeń?
Harry gejem?
Larry is real?!
Dowiecie się w 33 <3