Muzyka do rozdziału:
*One Direction - Change Your Ticket
*Taylor Swift - I'm Alright
*Rihanna - Unfaithful
*One Direction - Illusion
- Co chcesz jej powiedzieć? - wtrącił się Harry. Jakim on jest dupkiem! Dobrze wie, o czym chcę powiedzieć, a przerywa mi, bo się boi...
- Harry... - pisnęłam, wskazując drzwi.
- Chcę posłuchać. - uniósł swoją brew, dając mi do zrozumienia, żebym się poddała.
- Misiek.... Idź. Potem przyjdę. Rozmawiamy o prywatnych rzeczach. - uśmiechała się Emilly.
- Więc... Dlaczego płaczesz? - spojrzał w moje podpuchnięte oczy, na co zachłysnęłam się powietrzem.
*One Direction - Change Your Ticket
*Taylor Swift - I'm Alright
*Rihanna - Unfaithful
*One Direction - Illusion
- Co chcesz jej powiedzieć? - wtrącił się Harry. Jakim on jest dupkiem! Dobrze wie, o czym chcę powiedzieć, a przerywa mi, bo się boi...
- Harry... - pisnęłam, wskazując drzwi.
- Chcę posłuchać. - uniósł swoją brew, dając mi do zrozumienia, żebym się poddała.
- Misiek.... Idź. Potem przyjdę. Rozmawiamy o prywatnych rzeczach. - uśmiechała się Emilly.
- Więc... Dlaczego płaczesz? - spojrzał w moje podpuchnięte oczy, na co zachłysnęłam się powietrzem.
- Nie wtrącaj się, proszę. - odepchnęła go Rosse... Muszę jej za to podziękować, ale Harry ma rację ... Nie będę jej o tym mówić. Zepsuję nasze relacje, które są na dobrej drodze do przyjaźni.
(...)
Samotna sobota. Cały czas leżę na łóżku, wpatrując się w bardzo ciekawy sufit... Ciekawsze jest takie leniuchowanie niż rozmowa z Harrym albo Zaynem... Mam dość i jednego i drugiego. Dupki.
- Laura! - pisnęła Oksana, wparowując do naszego pokoju.
- Hej! - przytuliłam brunetkę, uśmiechając się do niej szeroko.
- Jak spędziłaś ten dosyć krótki czas beze mnie? - zapytała.
- Dobrze ... A jak z Niallem?
- Wspaniale. Tyle się zmieniło! Nasz pierwszy oficjalny pocałunek odbył się na plaży! - westchnęła, rzucając się na łóżko.
- To świetnie ...
- A Tobie co jest? - zerknęła na mnie kątem oka.
- Nic. - syknęłam, po czym szybko opuściłam nasz pokój. Muszę szybko zamienić kilka zdań z Stylesem. Ta cała sytuacja z tej głupiej imprezy mnie przerosła! Zapukałam do jego drzwi, które natychmiast się otworzyły.
- Co chcesz? - wrócił na swoje łóżko, kładąc się na nim.
- Porozmawiać. - usiadłam na skrawku, tuż przy jego łydkach. Wywrócił oczami i poklepał miejsce obok siebie. Przemyślałam wszystko i szybko położyłam się obok niego. Nic się teraz nie wydarzy.
- Noo... To o czym chciałaś porozmawiać? - westchnął, unosząc się na łokciu.
- O tym, co miało miejsce wczoraj ... Na imprezie, Harry. - wyjaśniłam, gdy zaczął się zastanawiać.
- O naszym lizaniu się?
- Całowaniu... - syknęłam, gdy uznałam, że użył niewłaściwego słowa.
- Jasne ... - westchnął, śmiejąc się pod nosem.
- Tak ... Właśnie o tym.
- Nie ma o czym tu rozmawiać... To i tak nic nie znaczyło. - aha... Harry, który się na mnie rzucił i prawie mnie rozebrał teraz mówi, że to nie miało większego znaczenia... Ciekawie.
- Ja już pójdę. - szepnęłam, po dłuższej chwili milczenia.
- Możesz zostać. Nie przeszkadzasz mi ...
- Harry ...
- Hmm?
- Wracając do tematu ... - zachichotałam na widok jego grymasu na twarzy. - Chciałabym się z Tobą ... Emm... Zakolegować? - ukryłam w dłoniach swoje czerwone policzki, żeby tego nie zauważył.
- Przecież kolegujemy się. - podniósł się, odciągając moje ręce.
- Zaprzyjaźnić, Styles! - burknęłam, nie patrząc na niego.
- To już co innego ... Jesteśmy całkiem inni. Nie wiem, co wyjdzie z tej "znajomości". Powinniśmy trzymać się od siebie z daleka... Dla naszego bezpieczeństwa. - zakomunikował, jak gdyby nigdy nic. On jest taki ... Taki ... Taki zmienny i głupi. Jak ja go nienawidzę. Co za ciota!!!
- Tylko tyle?
- Idź już, Laura ... Proszę. - po ostatnim słowie, po prostu wyszłam z jego pokoju. Ja chcę do Irlandii. POMOCY!
(...)
Wybrałam numer do Kaspra. Dawno go nie słyszałam. Trochę za nim tęsknię. Ciekawe, jak sobie radzi beze mnie... Odebrał po drugim sygnale.
- Laura! - krzyknął do słuchawki.
- Cześć Kasper. - uśmiechnęłam się sama do siebie.
- Jak tam u Ciebie? - zapytał szeptem.
- Dobrze, aaa... A dlaczego szepczesz?
- Ciocia nie może usłyszeć, że mam telefon... - powiedział, wyraźnie przerażony.
- Jak to?! - krzyknęłam, zła.
- Zabrała mi telefon, żebym nie mógł z Tobą ... - przerwał mu głośny krzyk ciotki i trzask po drugiej stronie. Cisnęłam telefonem o ścianę i rzuciłam się po walizkę. Wpakowałam do niej wszystkie swoje rzeczy i momentalnie znalazłam się na dole. (Po drodze się przebrałam.)
Zjadłam małą kanapkę, po czym poszłam założyć buty.
- Gdzie Ty idziesz? - zapytał Zayn. Ma całą obitą twarz ... Współczuję mu... Dostać od Harry'ego Stylesa to jak stracić rodzinę.
- Wracam do Irlandii.... - szepnęłam, spuszczając wzrok.
- Nie możesz ... Laura. Dlaczego?
- Ciocia ... Brat. Ona ... Zabrania mu ze mną rozmawiać!!! - moje dziwne wymachiwanie rękami i głośne krzyki sprowadziły na dół Emilly i ... Ughh... Stylesa.
- Odwiozę Cię na lotnisko. - zakomunikował Harry, wychodząc na przeciw mnie.
(...)
Lotnisko. Dawno mnie już tu nie było. Wybrałam bilet na najbliższy lot do Irlandii, który będzie za jakąś godzinę. Usiadłam na jednym z krzeseł, chowając głowę w dłoniach. Dziwi mnie jedna rzecz ... Dlaczego Harry jeszcze tu jest?! Jakbym mogła to bym mu teraz strzeliła w policzek. Przy nim staję się niezdolna do niczego, prócz krzyku i płaczu. Jak taka zużyta guma... Do kosza i bez smaku.
- Kiedy wrócisz? - z zamyśleń wyrwał mnie jego ochrypły głos.
- Nie wiem ,czy w ogóle wrócę. - zerknęłam na niego kątem oka. Dziwnie przytakiwał głową, jakby układał sobie w tej chwili wszystkie fakty w głowie.
Reszta czekania na mój samolot minęła nam w ciszy. "Lot do Irlandii" usłyszałam z głośników. Z głośnym wydechem, wstałam z siedzenia i ruszyłam do bramek. Styles oczywiście szedł obok mnie z dłońmi w kieszeniach. Nie, żebym zwracała na niego uwagę. Nie zwracam... Jest dla mnie jak powietrze! Przekroczyłam bramkę na swój lot, gdy poczułam czyjąś silną dłoń owijającą się wokół mojego nadgarstka. Chłopak przyciągnął mnie do siebie, składając ciepły i namiętny pocałunek na moich ustach.
Znowu to samo uczucie. Ciepło, radość, obawa i podniecenie. Palce Harry'ego wplątane były w moje włosy, za które lekko pociągał. Mruknęłam w jego usta, chcąc więcej. Co się ze mną dzieje?! Przerwał pocałunek, wpatrując się swoimi przekrwionymi oczami we mnie.
- Miłego lotu. - wyszeptał, odwracając się. Odszedł... Tak po prostu.
#Jeżeli przeczytałeś, zostaw komentarz#
- Hej! - przytuliłam brunetkę, uśmiechając się do niej szeroko.
- Jak spędziłaś ten dosyć krótki czas beze mnie? - zapytała.
- Dobrze ... A jak z Niallem?
- Wspaniale. Tyle się zmieniło! Nasz pierwszy oficjalny pocałunek odbył się na plaży! - westchnęła, rzucając się na łóżko.
- To świetnie ...
- A Tobie co jest? - zerknęła na mnie kątem oka.
- Nic. - syknęłam, po czym szybko opuściłam nasz pokój. Muszę szybko zamienić kilka zdań z Stylesem. Ta cała sytuacja z tej głupiej imprezy mnie przerosła! Zapukałam do jego drzwi, które natychmiast się otworzyły.
- Co chcesz? - wrócił na swoje łóżko, kładąc się na nim.
- Porozmawiać. - usiadłam na skrawku, tuż przy jego łydkach. Wywrócił oczami i poklepał miejsce obok siebie. Przemyślałam wszystko i szybko położyłam się obok niego. Nic się teraz nie wydarzy.
- Noo... To o czym chciałaś porozmawiać? - westchnął, unosząc się na łokciu.
- O tym, co miało miejsce wczoraj ... Na imprezie, Harry. - wyjaśniłam, gdy zaczął się zastanawiać.
- O naszym lizaniu się?
- Całowaniu... - syknęłam, gdy uznałam, że użył niewłaściwego słowa.
- Jasne ... - westchnął, śmiejąc się pod nosem.
- Tak ... Właśnie o tym.
- Nie ma o czym tu rozmawiać... To i tak nic nie znaczyło. - aha... Harry, który się na mnie rzucił i prawie mnie rozebrał teraz mówi, że to nie miało większego znaczenia... Ciekawie.
- Ja już pójdę. - szepnęłam, po dłuższej chwili milczenia.
- Możesz zostać. Nie przeszkadzasz mi ...
- Harry ...
- Hmm?
- Wracając do tematu ... - zachichotałam na widok jego grymasu na twarzy. - Chciałabym się z Tobą ... Emm... Zakolegować? - ukryłam w dłoniach swoje czerwone policzki, żeby tego nie zauważył.
- Przecież kolegujemy się. - podniósł się, odciągając moje ręce.
- Zaprzyjaźnić, Styles! - burknęłam, nie patrząc na niego.
- To już co innego ... Jesteśmy całkiem inni. Nie wiem, co wyjdzie z tej "znajomości". Powinniśmy trzymać się od siebie z daleka... Dla naszego bezpieczeństwa. - zakomunikował, jak gdyby nigdy nic. On jest taki ... Taki ... Taki zmienny i głupi. Jak ja go nienawidzę. Co za ciota!!!
- Tylko tyle?
- Idź już, Laura ... Proszę. - po ostatnim słowie, po prostu wyszłam z jego pokoju. Ja chcę do Irlandii. POMOCY!
(...)
Wybrałam numer do Kaspra. Dawno go nie słyszałam. Trochę za nim tęsknię. Ciekawe, jak sobie radzi beze mnie... Odebrał po drugim sygnale.
- Laura! - krzyknął do słuchawki.
- Cześć Kasper. - uśmiechnęłam się sama do siebie.
- Jak tam u Ciebie? - zapytał szeptem.
- Dobrze, aaa... A dlaczego szepczesz?
- Ciocia nie może usłyszeć, że mam telefon... - powiedział, wyraźnie przerażony.
- Jak to?! - krzyknęłam, zła.
- Zabrała mi telefon, żebym nie mógł z Tobą ... - przerwał mu głośny krzyk ciotki i trzask po drugiej stronie. Cisnęłam telefonem o ścianę i rzuciłam się po walizkę. Wpakowałam do niej wszystkie swoje rzeczy i momentalnie znalazłam się na dole. (Po drodze się przebrałam.)
Zjadłam małą kanapkę, po czym poszłam założyć buty.
- Gdzie Ty idziesz? - zapytał Zayn. Ma całą obitą twarz ... Współczuję mu... Dostać od Harry'ego Stylesa to jak stracić rodzinę.
- Wracam do Irlandii.... - szepnęłam, spuszczając wzrok.
- Nie możesz ... Laura. Dlaczego?
- Ciocia ... Brat. Ona ... Zabrania mu ze mną rozmawiać!!! - moje dziwne wymachiwanie rękami i głośne krzyki sprowadziły na dół Emilly i ... Ughh... Stylesa.
- Odwiozę Cię na lotnisko. - zakomunikował Harry, wychodząc na przeciw mnie.
(...)
Lotnisko. Dawno mnie już tu nie było. Wybrałam bilet na najbliższy lot do Irlandii, który będzie za jakąś godzinę. Usiadłam na jednym z krzeseł, chowając głowę w dłoniach. Dziwi mnie jedna rzecz ... Dlaczego Harry jeszcze tu jest?! Jakbym mogła to bym mu teraz strzeliła w policzek. Przy nim staję się niezdolna do niczego, prócz krzyku i płaczu. Jak taka zużyta guma... Do kosza i bez smaku.
- Kiedy wrócisz? - z zamyśleń wyrwał mnie jego ochrypły głos.
- Nie wiem ,czy w ogóle wrócę. - zerknęłam na niego kątem oka. Dziwnie przytakiwał głową, jakby układał sobie w tej chwili wszystkie fakty w głowie.
Reszta czekania na mój samolot minęła nam w ciszy. "Lot do Irlandii" usłyszałam z głośników. Z głośnym wydechem, wstałam z siedzenia i ruszyłam do bramek. Styles oczywiście szedł obok mnie z dłońmi w kieszeniach. Nie, żebym zwracała na niego uwagę. Nie zwracam... Jest dla mnie jak powietrze! Przekroczyłam bramkę na swój lot, gdy poczułam czyjąś silną dłoń owijającą się wokół mojego nadgarstka. Chłopak przyciągnął mnie do siebie, składając ciepły i namiętny pocałunek na moich ustach.
Znowu to samo uczucie. Ciepło, radość, obawa i podniecenie. Palce Harry'ego wplątane były w moje włosy, za które lekko pociągał. Mruknęłam w jego usta, chcąc więcej. Co się ze mną dzieje?! Przerwał pocałunek, wpatrując się swoimi przekrwionymi oczami we mnie.
- Miłego lotu. - wyszeptał, odwracając się. Odszedł... Tak po prostu.
#Jeżeli przeczytałeś, zostaw komentarz#
Wspaniały dawaj next bo nie wytrzymam *.* ^^ kocham <3 ;** Justa xx
OdpowiedzUsuńPracuję nad nim! Bardzo dziękuję! ~Darciaks
UsuńGENIALNY ! Tak trzymaj Misia ! Jesteś wspaniała i masz mega pomysły ! Czekam na next ! ♡
OdpowiedzUsuńNa prawdę nie wiesz, ile Twoje zdanie dla mnie znaczy. Jesteś cudowna! Dziękuję! <3 ~Darciaks
UsuńNiesamowity!!! Zayn + Laura !!!
OdpowiedzUsuńDziękuję! ~Darciaks
Usuń