Muzyka do rozdziału :
*Katy Perry - Love me
*Justin Bieber - Where are you now
*Ellie Goulding - Beating Heart
*Kelly Clarkson - Because of you
*Katy Perry - Love me
*Justin Bieber - Where are you now
*Ellie Goulding - Beating Heart
*Kelly Clarkson - Because of you
Usiadłam na miejscu pasażera w samochodzie Harry'ego, po czym zapiełam pasy.
Droga do willi Adama minęła szybko i bez zbędnych problemów. Poprawiłam spódniczkę i wcześniej założony szary sweter i zerknęłam na Stylesa.
- Nie nerwuj się tak. - szepnął, uśmiechając się do mnie. Nie sądziłam, że on zauważy, że się denerwuje... Porażka.
- Ehh... - westchnęłam, wchodząc za chłopakiem do domu pełnego pijanych osób. Co ja tu robię?! Chodziłam na terapię, a teraz to wszystko, z czym walczyłam, powraca przez moją głupotę... Kątem oka zauważyłam, jak brunet wita się z Lukiem, Adamem i Ericiem. Na samą myśl o tym, co mówił Zayn, że są inni, przewraca mi się w żołądku.
- Nasza mała przyszła! - krzyknął chamsko Eric do mnie. Toczyłam wewnętrzną walkę ze sobą, czy podejść do nich, lecz wzrok Harry'ego podpowiedział mi, żebym podeszła. Stanęłam obok chłopaka z lokami, unikając wzroku reszty.
- Witaj, Słońce. - szepnął Luke, owijając wokół mnie swoje ramię.
- Cz... Cześć. - jęknęłam, przerażona. Próbowałam go odepchnąć, lecz był za silny. Pomógł mi w tym Harry...
- Zostaw ją, nie Twoja liga. - burknął. Chwycił moje ramię i lekko mnie od niego odciągnął. Początek zabawy i już taka akcja. Super...
- Zayna też nie! - krzyczał za nami Luke. Gdy dotarliśmy do prawie pustego pomieszczenia, którym była kuchnia, spojrzałam w oczy Stylesa.
- Dziękuję. - potarłam swój policzek. Jest gorący. Muszę teraz być ostro zarumieniona...
- Nie ma sprawy... Oni potrafią być.... - przerwałam.
- Inni?
- Tak.... - Harry spojrzał w moje oczy, aż zatonęłam w tej zieleni. Ma śliczne i czarujące oczy, to trzeba przyznać...
- Potrzebuję alkoholu. - zaśmiałam się.
- Może lepiej nie pij. Co raz częściej Ci się to zdarza... - powiedział lokowaty z.... Troską? On się w ogóle o kogoś troszczy?!
- Tylko Trochę.. Nie chcę się opić. - chłopak skinął głową i sięgnął po jeden niebieski kubek pełen alkoholu i soku jabłkowego. Postawił go przede mną. Jednym szybkim ruchem, wypiłam wszystko, za jednym razem. Odchyliłam głowę do tyłu, przymykając powieki, po czym pozwoliłam alkoholowi przepłynąć przez każdy milimetr mojego ciała.
(...)
Po około pięciu drinkach, zabawa zaczęła się dopiero rozkręcać. Wyszłam na parkiet, bujając się w rytm muzyki. Harry'ego już dawno gdzieś zgubiłam. Pewnie poszedł zaliczyć jakąś dziewczynę. Z tego, co słyszałam o nim, zdradza Emilly na prawo i lewo.
**H**
Usiadłem na ławce między Lukiem a Adamem. Eric zajął miejsce na przeciwko nas. Co ja tu, do cholery, robię?! Nie mogę zostawiać Laury samej w tym towarzystwie. Kto wie, co może tym Deklom przyjść do mózgów?
- To jak, Styles? - głos zabrał Adam.
- Oddam pieniądze, jak będę miał. A wy. - wskazałem dłonią na tę trójkę. - Nie macie prawa dotknąć Laury, Oksany ani Emilly. - syknąłem.
- Ooo. Wyluzuj, Stary. - Luke podniósł się stając przede mną. Nie lubię, kiedy uważa się za lepszego ode mnie. Wstałem tak, że stykaliśmy się klatami.
- Pieprzcie się wszyscy! - wrzasnąłem, odchodząc.
- Styles. - burknął Luke.
- Co? - odwróciłem się.
- Uważaj na nią. - uśmiechnął się podle. - Wracając! Zayn jest taki sam, a mówisz źle o nas... To nie fair, Harry... Może ona powinna spróbować, co to dobra zabawa? - zarechotał, zerkając na chłopaków.
- Odpierdol się od niej, dobrze Ci radzę. - gdy Hemmings chciał coś powiedzieć, przerwałem mu. - Ja skończyłem.
**L**
Ledwo stoję na nogach, jeszcze na dodatek tańczę. Jestem mocno wstawiona... Muszę się ogarnąć. Zeszłam z parkietu, przeciskając się przez spoconych ludzi. Usiadłam na jednym krześle w kuchni, chwytając kolejny kubek alkoholu.
- Kto gra? - słyszałam cały czas te słowa dobiegające z salonu, więc udałam się tam. Zbiorowisko ludzi, nic więcej. Gdy próbowałam się wycofać, ktoś złapał mnie za nadgarstek. Przerażona napotkałam wzrok Harry'ego.
- Szukałem Cię. - wyszeptał do mojego ucha. Uśmiechnęłam się lekko do niego.
- Co oni robią? - wybełkotałam.
- Będą grać w butelkę. - odpowiedział swoim ochrypłym głosem.
Razem z Stylesem stwierdziliśmy, że to głupie i nie braliśmy udziału w tej akcji.
- Dlaczego nie gracie? - zapytał Adam, zaciągając się swoim papierosem.
- Nie mamy ochoty. - odchrząknął Harry.
- Ależ nalegam... - wtrącił się Luke.
(...)
Nie mam pojęcia, jak to się stało, że siedzę w kółku z pijanymi osobami, a pośrodku nas leży butelka.
- Eric! Kręcisz. - krzyknął Luke, podając Ericowi butelkę.
- Styles. Pytanie czy wyzwanie? - zapytał.
- Wyzwanie. - ku mojemu zdziwieniu, Harry nie wziął pytania.
- Napij się, bo dzisiaj jeszcze nie wlewałeś w siebie alkoholu. - całe koło wybuchło na drobną ciekawostkę wypowiedzianą przez Erica. Styles szybko wykonał swoje zadanie i zakręcił butelką, która wskazała mnie.
- Pytanie. - odpowiedziałam, patrząc w jego przekrwione oczy. Na pewno wyglądam dużo gorzej...
- Masujesz się? - Pytanie wyleciało z ust Adama, a mnie ulotniło się całe powietrze z płuc. Cała się zaczerwieniłam, natomiast ludzie zaczęli się ze mnie śmiać.
- N... Nie... - odpowiedziałam cicho.
- Wooow, ostra jesteś. Myślałem, że ludzie ustawiają się do Twojej dupy w kolejce. - zarechotał Adam. Zakręciłam pospiesznie butelką, żeby uniknąć tych słów. Szyjka butelki wskazała na Luka.
- Wyzwanie. - krzyknął do mnie.
- Wypij całego drinka na raz. - z rozkoszą przyglądałam się temu, jak opróżniał kubek.
(...)
Kręci jakaś dziewczyna z fioletowymi włosami. Butelka wskazuje na Harry'ego. On bierze wyzwanie.
- Idź z Laurą na szybki numerek. - po słowach tej dziewczyny, umarłam. Na prawdę... Mimo alkoholu we krwi, wiem jeszcze, co dzieje się wokół mnie. Nie oddycham. Wcześniej miałam tylko na przykład, pocałować kogoś w policzek. A to jest przegięcie... Harry też nie jest rozbawiony tą sytuacją. Ale wstał.... O mój Boże! Chwycił mój nadgarstek i podciągnął do góry tak, że stanęłam na prostych nogach. Wpatrując się w jego oczy, przełknęłam głośno ślinę. Chłopak skinął lekko głową, na znak pocieszenia. Gdy kierowałam się za chłopakiem na górę, słyszałam piski i gwizdy za nami. Styles otworzył mi drzwi do jakiegoś pokoju, do którego weszłam. Przez długą chwilę staliśmy obok zamkniętych drzwi. Obserwowałam usta i oczy chłopaka. On jest cudowny. Boże! Chyba zgłupiałam od alkoholu!
Minuty ciszy dłużyły się niemiłosiernie, a ja zaczęłam mieć chęć posmakowania pełnych ust chłopaka. Chyba pomyślał o tym samym, bo po minucie przycisnął mnie swoim ciałem do drzwi i chwycił moje policzki w swoje duże dłonie. Ręce odchyliłam nad nasze głowy, po czym jedna z dłoni chłopaka chwyciła oba moje nadgarstki, napierając na mnie swoim ciałem. Mruknęłam w jego usta, czując jego język dotykający mojego. W tej chwili dzieje się coś, czego w życiu bym nie przewidziała.. Całuję się z Harrym Stylesem. Jedno co czuję to płomień bijący od naszych rozgrzanych i podnieconych ciał.
Po długiej chwili "całowania się" z chłopakiem, oderwaliśmy się od siebie z mlaskiem. Spojrzałam w jego przekrwione oczy i napuchnięte usta. Miał bardzo widoczne, czerwone rumieńce. Wpatrywaliśmy się w swoje oczy, aż Harry szepnął.
- Nie mów nikomu, co się stało... - na co skinęłam głową.
- Idziemy? - zapytałam, zmęczona.
- Tak. - razem wróciliśmy do salonu. Tylko tym razem usiedliśmy poza kołem grającym w butelkę. Co się przed chwilą stało?!
Droga do willi Adama minęła szybko i bez zbędnych problemów. Poprawiłam spódniczkę i wcześniej założony szary sweter i zerknęłam na Stylesa.
- Nie nerwuj się tak. - szepnął, uśmiechając się do mnie. Nie sądziłam, że on zauważy, że się denerwuje... Porażka.
- Ehh... - westchnęłam, wchodząc za chłopakiem do domu pełnego pijanych osób. Co ja tu robię?! Chodziłam na terapię, a teraz to wszystko, z czym walczyłam, powraca przez moją głupotę... Kątem oka zauważyłam, jak brunet wita się z Lukiem, Adamem i Ericiem. Na samą myśl o tym, co mówił Zayn, że są inni, przewraca mi się w żołądku.
- Nasza mała przyszła! - krzyknął chamsko Eric do mnie. Toczyłam wewnętrzną walkę ze sobą, czy podejść do nich, lecz wzrok Harry'ego podpowiedział mi, żebym podeszła. Stanęłam obok chłopaka z lokami, unikając wzroku reszty.
- Witaj, Słońce. - szepnął Luke, owijając wokół mnie swoje ramię.
- Cz... Cześć. - jęknęłam, przerażona. Próbowałam go odepchnąć, lecz był za silny. Pomógł mi w tym Harry...
- Zostaw ją, nie Twoja liga. - burknął. Chwycił moje ramię i lekko mnie od niego odciągnął. Początek zabawy i już taka akcja. Super...
- Zayna też nie! - krzyczał za nami Luke. Gdy dotarliśmy do prawie pustego pomieszczenia, którym była kuchnia, spojrzałam w oczy Stylesa.
- Dziękuję. - potarłam swój policzek. Jest gorący. Muszę teraz być ostro zarumieniona...
- Nie ma sprawy... Oni potrafią być.... - przerwałam.
- Inni?
- Tak.... - Harry spojrzał w moje oczy, aż zatonęłam w tej zieleni. Ma śliczne i czarujące oczy, to trzeba przyznać...
- Potrzebuję alkoholu. - zaśmiałam się.
- Może lepiej nie pij. Co raz częściej Ci się to zdarza... - powiedział lokowaty z.... Troską? On się w ogóle o kogoś troszczy?!
- Tylko Trochę.. Nie chcę się opić. - chłopak skinął głową i sięgnął po jeden niebieski kubek pełen alkoholu i soku jabłkowego. Postawił go przede mną. Jednym szybkim ruchem, wypiłam wszystko, za jednym razem. Odchyliłam głowę do tyłu, przymykając powieki, po czym pozwoliłam alkoholowi przepłynąć przez każdy milimetr mojego ciała.
(...)
Po około pięciu drinkach, zabawa zaczęła się dopiero rozkręcać. Wyszłam na parkiet, bujając się w rytm muzyki. Harry'ego już dawno gdzieś zgubiłam. Pewnie poszedł zaliczyć jakąś dziewczynę. Z tego, co słyszałam o nim, zdradza Emilly na prawo i lewo.
**H**
Usiadłem na ławce między Lukiem a Adamem. Eric zajął miejsce na przeciwko nas. Co ja tu, do cholery, robię?! Nie mogę zostawiać Laury samej w tym towarzystwie. Kto wie, co może tym Deklom przyjść do mózgów?
- To jak, Styles? - głos zabrał Adam.
- Oddam pieniądze, jak będę miał. A wy. - wskazałem dłonią na tę trójkę. - Nie macie prawa dotknąć Laury, Oksany ani Emilly. - syknąłem.
- Ooo. Wyluzuj, Stary. - Luke podniósł się stając przede mną. Nie lubię, kiedy uważa się za lepszego ode mnie. Wstałem tak, że stykaliśmy się klatami.
- Pieprzcie się wszyscy! - wrzasnąłem, odchodząc.
- Styles. - burknął Luke.
- Co? - odwróciłem się.
- Uważaj na nią. - uśmiechnął się podle. - Wracając! Zayn jest taki sam, a mówisz źle o nas... To nie fair, Harry... Może ona powinna spróbować, co to dobra zabawa? - zarechotał, zerkając na chłopaków.
- Odpierdol się od niej, dobrze Ci radzę. - gdy Hemmings chciał coś powiedzieć, przerwałem mu. - Ja skończyłem.
**L**
Ledwo stoję na nogach, jeszcze na dodatek tańczę. Jestem mocno wstawiona... Muszę się ogarnąć. Zeszłam z parkietu, przeciskając się przez spoconych ludzi. Usiadłam na jednym krześle w kuchni, chwytając kolejny kubek alkoholu.
- Kto gra? - słyszałam cały czas te słowa dobiegające z salonu, więc udałam się tam. Zbiorowisko ludzi, nic więcej. Gdy próbowałam się wycofać, ktoś złapał mnie za nadgarstek. Przerażona napotkałam wzrok Harry'ego.
- Szukałem Cię. - wyszeptał do mojego ucha. Uśmiechnęłam się lekko do niego.
- Co oni robią? - wybełkotałam.
- Będą grać w butelkę. - odpowiedział swoim ochrypłym głosem.
Razem z Stylesem stwierdziliśmy, że to głupie i nie braliśmy udziału w tej akcji.
- Dlaczego nie gracie? - zapytał Adam, zaciągając się swoim papierosem.
- Nie mamy ochoty. - odchrząknął Harry.
- Ależ nalegam... - wtrącił się Luke.
(...)
Nie mam pojęcia, jak to się stało, że siedzę w kółku z pijanymi osobami, a pośrodku nas leży butelka.
- Eric! Kręcisz. - krzyknął Luke, podając Ericowi butelkę.
- Styles. Pytanie czy wyzwanie? - zapytał.
- Wyzwanie. - ku mojemu zdziwieniu, Harry nie wziął pytania.
- Napij się, bo dzisiaj jeszcze nie wlewałeś w siebie alkoholu. - całe koło wybuchło na drobną ciekawostkę wypowiedzianą przez Erica. Styles szybko wykonał swoje zadanie i zakręcił butelką, która wskazała mnie.
- Pytanie. - odpowiedziałam, patrząc w jego przekrwione oczy. Na pewno wyglądam dużo gorzej...
- Masujesz się? - Pytanie wyleciało z ust Adama, a mnie ulotniło się całe powietrze z płuc. Cała się zaczerwieniłam, natomiast ludzie zaczęli się ze mnie śmiać.
- N... Nie... - odpowiedziałam cicho.
- Wooow, ostra jesteś. Myślałem, że ludzie ustawiają się do Twojej dupy w kolejce. - zarechotał Adam. Zakręciłam pospiesznie butelką, żeby uniknąć tych słów. Szyjka butelki wskazała na Luka.
- Wyzwanie. - krzyknął do mnie.
- Wypij całego drinka na raz. - z rozkoszą przyglądałam się temu, jak opróżniał kubek.
(...)
Kręci jakaś dziewczyna z fioletowymi włosami. Butelka wskazuje na Harry'ego. On bierze wyzwanie.
- Idź z Laurą na szybki numerek. - po słowach tej dziewczyny, umarłam. Na prawdę... Mimo alkoholu we krwi, wiem jeszcze, co dzieje się wokół mnie. Nie oddycham. Wcześniej miałam tylko na przykład, pocałować kogoś w policzek. A to jest przegięcie... Harry też nie jest rozbawiony tą sytuacją. Ale wstał.... O mój Boże! Chwycił mój nadgarstek i podciągnął do góry tak, że stanęłam na prostych nogach. Wpatrując się w jego oczy, przełknęłam głośno ślinę. Chłopak skinął lekko głową, na znak pocieszenia. Gdy kierowałam się za chłopakiem na górę, słyszałam piski i gwizdy za nami. Styles otworzył mi drzwi do jakiegoś pokoju, do którego weszłam. Przez długą chwilę staliśmy obok zamkniętych drzwi. Obserwowałam usta i oczy chłopaka. On jest cudowny. Boże! Chyba zgłupiałam od alkoholu!
Minuty ciszy dłużyły się niemiłosiernie, a ja zaczęłam mieć chęć posmakowania pełnych ust chłopaka. Chyba pomyślał o tym samym, bo po minucie przycisnął mnie swoim ciałem do drzwi i chwycił moje policzki w swoje duże dłonie. Ręce odchyliłam nad nasze głowy, po czym jedna z dłoni chłopaka chwyciła oba moje nadgarstki, napierając na mnie swoim ciałem. Mruknęłam w jego usta, czując jego język dotykający mojego. W tej chwili dzieje się coś, czego w życiu bym nie przewidziała.. Całuję się z Harrym Stylesem. Jedno co czuję to płomień bijący od naszych rozgrzanych i podnieconych ciał.
Po długiej chwili "całowania się" z chłopakiem, oderwaliśmy się od siebie z mlaskiem. Spojrzałam w jego przekrwione oczy i napuchnięte usta. Miał bardzo widoczne, czerwone rumieńce. Wpatrywaliśmy się w swoje oczy, aż Harry szepnął.
- Nie mów nikomu, co się stało... - na co skinęłam głową.
- Idziemy? - zapytałam, zmęczona.
- Tak. - razem wróciliśmy do salonu. Tylko tym razem usiedliśmy poza kołem grającym w butelkę. Co się przed chwilą stało?!
#Jeżeli przeczytałeś, zostaw komentarz#
Szablon gotowy na grafikacentaura.blogspot.com <:
OdpowiedzUsuńoczywiście, że Laura+Harry! Rozdział super!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) ~Darciaks
Usuń