wtorek, 17 marca 2015

Rozdział 9

Muzyka do rozdziału :
*Katy Perry - Wide Awake
*The Fray - You found me
*Eminem - Afraid
*Ariana Grande ft. The Weeknd - Love me harder

- Laura.... Zrozum mnie... Ja...- przerwałam jego monolog.
- Jak mam Cię zrozumieć? Coś ukrywasz przede mną! - krzyknęłam. Nim się obejrzałam, Harry stał w progu i przyglądał się całej tej akcji.
- Styles. Ty jej to wytłumacz. - syknął Zayn.
- Nie. To jest ich tajemnica. Nikt więcej nie może się o tym dowiedzieć. Ty też masz tajemnice... - szepnął Harry, spoglądając na mnie. Przełknęłam głośno ślinę ze stresu. Chyba prędko się o niczym nie dowiem...
- Niech Wam będzie. - uległam. - Ale Zayn.... Nie dam rady tak od razu Ci wybaczyć... - spojrzałam w jego oczy i zamarłam... Był załamany i smutny. Odwróciłam szybko wzrok od niego, żebym trzymała zimną krew.
- Rozumiem Cię. - odpowiedział i wyszedł. Tak po prostu. Razem z Harrym. Postanowiłam udać się do swojego pokoju. Jestem padnięta... Kinem, Zaynem.... Wczorajszym dniem. Wszystko powoli zaczyna się zmieniać. Myślałam, że Malik nigdy mnie nie zrani. Najwidoczniej, musiał. Zdjęłam z siebie dzisiejsze ubrania i ubrałam piżamę; krótkie spodenki i czarną podkoszulkę. Nie idę spać. Jest dopiero 21. Zeszłam do kuchni, siadając na blacie. Chwyciłam jedną ze szklanek i nalałam sobie soku bananowego. Gdy unosiłam szklankę do ust, usłyszałam trzask na schodach. Ktoś tu idzie. Proszę, tylko nie Zayn.
- Co tu robisz? - zapytał, wchodząc do kuchni w samych bokserkach. Harry. Wygląda... Ughh.... Ogarnij się, Laura!
- Emm... Siedzę. - palnęłam, na co Styles wybuchnął głosnym śmiechem.
- To widzę. Dlaczego tu jesteś? Sama.
- Jest wcześnie... Nie chcę spać. - odpowiedziałam, odwracając wzrok od jego obcisłych bokserek.
- Idziesz w piątek?
- Gdzie mam iść? - pisnęłam, nie wiedząc, o czym on mówi.
- Na imprezę... - uniósł brew do góry.
- A gdzie jest?
- U Adama. - odpowiedział. Aż ciśnienie mi skoczyło ze złości.
- Idę. - zakomunikowałam.
- To dobrze. Rozerwiemy się trochę...
- Kto, kogo znam, będzie tam? - zapytałam z ciekawości.
- Luke, Adam, Eric, Emilly, Niall, Liam, Louis, Ja. - Harry puścił mi oczko, na co się zarumieniłam.
- Zayn? - spojrzałam na chłopaka.
- Niee... Go raczej nie interesują takie zabawy. - na jego twarzy powstał grymas, na co zachichotałam.
(...)
Po kilku godzinnej rozmowie z Harrym, udałam się do pokoju. Bardzo szybko zasnęłam.
Obudził mnie mój wspaniały budzik z piosenką Katy Perry - Wide Awake. Uśmiechnęłam się do siebie i wstałam z łóżka. Szybko udałam się do łazienki, gdzie wzięłam prysznic.
Wracając do swojego pokoju, w głowie miałam cały swój strój. Jednak gdy zajrzałam do szafy, cały mój plan się zmieniłam. Z racji, że jest bardzo ciepło, założyłam krótkie spodenki i koszulkę, w której widać mi brzuch. Zarzuciłam na to skórzaną kurtkę. Buty wybrałam dość nietypowe, ponieważ były to białe Conversy, a nie czarne, jak zawsze. Nałożyłam mocny makijaż, poprawiłam włosy i wyszłam z pokoju. Nogi zaprowadziły mnie do kuchni, gdzie zrobiłam sobie kanapki z serem żółtym.
- Macie wszystko spakowane? - pytała zestresowana Emilly.
- Tak, na pewno. - odpowiedział Zayn, wchodząc do kuchni.  Zapomniałam o ich wyjeździe... Teraz będę sama z Harrym. No... Nie sama... Będzie z nami Emilly.
- Laura... - spojrzał na mnie Zayn, q gdy starałam się wyjść z pomieszczenia, chwycił mnie za dłoń.
- Co? - syknęłam przez zęby.
- Będę tęsknić.... - wyszeptał. Musiałam się powstrzymać przed przytuleniem go i wypłakaniu mu się w koszulkę.
- Cześć Zayn. - odpowiedziałam i szybko wyszłam z domu. Wiedziałam, że będę płakać, tylko nie sądziłam, że tak szybko. Od razu po zatrzaśnięciu drzwi, łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Dziwne, że w tak krótkim czasie, ktoś może zawładnąć Twoją głową... Zależy mi na Zaynie bardziej, niż na kimkolwiek innym, może nawet czuję do niego coś więcej... Może go kocham. Kocham go? W jakimś minimalnym stopniu na pewno kocham.... Nim się obejrzałam, byłam już w szkole. Zapowiada się nudny dzień spędzony na rozmyślaniu o Mulacie...
(...)
Koniec. Nareszcie do domu... Nie zaprzeczę, że kilka razy płakałam, ale w łazience, nie na widoku. Cały czas mam jakąś dziwną załamką przez to, że Malik pojechał... Odepchnęłam drzwi, znajdując się w jednej chwili na dworze. Przyjemny ciepły wiatr otulił moją twarz, nagie nogi i brzuch. Liczyłam, że może Harry się pofatygował, żeby mnie odebrać, ale myliłam się. Nie było go. Co ja sobie wyobrażam? Harry to Harry... Go się nie da zrozumieć. Raz po mnie przyjechał, ale to był wyjątek. Musiał to zrobić i było ciemno. Byłam pijana... Wepchnęłam słuchawki w uszy i włączyłam piosenkę, jedną z moich ulubionych Molly Reed ft. Jason Walker - Down. Miłe wspomnienia z Zaynem zaczęły napływać do głowy, która niemile pulsowała. Nie wiem, w którym momencie zaczęłam płakać... Stanęłam w miejscu, przecierając wierzchen dłoni mokre policzki. Odwróciłam wzrok, napotykając czarny, lśniący samochód. Pociągnęłam nosem, patrząc na właściciela.
- Wsiadaj. - kiwnął głową, na co skinęłam. Usiadłam na miejscu pasażera obok chłopaka.
- Dziękuję... - szepnęłam.
- Dlaczego płakałaś? - zapytał Styles.
- Tak po prostu.
- Nie można płakać tak z dupy. Musiało się coś stać. - syknął, wyraźnie zły, że mu nie chcę powiedzieć.
- Zdałam sobie sprawę, że... - i znowu płacz. Jestem za bardzo wrażliwa...
- Spokojnie... - Harry objął ramieniem mój kark, masując go lekko.
- Chyba kocham Zayna... - wyszeptałam. Styles był widocznie zdziwiony... Nie wiem, czym. Nie rozumiem go.
- On Ciebie też.... - szepnął.
- Nie. Kłamiesz. - syknęłam.
- Gdyby Cię nie kochał, nie przepraszał by bez przerwy. - wypowiedział Harry. Teraz, jak tak o tym myślę, to serio ma sens... Nie mówiłby mi, że będzie tęsknić, gdyby czegoś do mnie nie czuł.
(...)
Za dwa dni jest impreza, o której wspominał Styles. Szczerze? Cała dygotam na myśl o niej... Dosłownie przewraca mi się w żołądku.
Ubrałam zwykłe czarne rurki, pudrowy sweterek i fioletowe Vansy. Włosy rozpuściłam i lekko pomalowałam oczy. Tęskniłam za szkołą.
Usiadłam obok kiedyś poznanej dziewczyny, po czym zaczęłam notatki....
(...)
Piątek. Harry powiedział, że impreza zaczyna się dziś o 21 u Adama. Trochę jest stres.
Wybiła godzina 20. Wyjęłam z szafy wcześniej wyprasowane rzeczy i udałam się do łazienki. Pogrubiłam rano zrobione kreski, nałożyłam róż na policzki i ubrałam się. Wybrałam krótką, "stojącą" spódniczkę, czarną koszulkę, przylegającą do mojego ciała, którą włożyłam do spódnicy. Na nogi założyłam cieliste rajstopy i czarne wysokie szpilki. Włosy spięłam do góry.
Ostatni raz przejrzałam się w lustrze i wyszłam, kierując się do pokoju Stylesa, gdzie miał czekać. Spełnił swoją obietnicę, siedzi na swoim łóżku.
- A Emilly? - zapytałam, podchodząc do niego.
- Ona ma dłużej szkołę dzisiaj i dużo nauki, więc nie będzie jej. - na jego słowa, przełknęłam głośno ślinę. Myślałam, że będę spędzać czas z Emilly, ale jak jej nie będzie.... Harry ma swoich znajomych, nie będzie poświęcać mi swojej uwagi.. Ciekawe, co z tego wyniknie...

#Jeżeli przeczytałeś, zostaw komentarz#

4 komentarze: