Muzyka do rozdziału :
* One Direction - Strong
* Justin Bieber - Nothing like us
* JoJo - To little to late
* Katy Perry - Thinking of you
Obudził mnie cichy śmiech. Otworzyłam zaspane powieki, rozglądając się po pomieszczeniu. Po kilku sekundach zauważyłam, że nie jestem sama.... Obok mnie, z ręką przewieszoną przez moją talię, śpi Harry.. Jezu. Co się dzieje?! Przecież... On nie jest miły! Nie okrywa nikogo kocami... I już napewno... Nie śpi z kimś takim jak ja!!! Spokojnie, spokojnie..... Oddychaj... Z rozmyślań wyrwało mnie ciche mruczenie Harry'ego. Słodko....
- Laura.... - do pokoju weszła Oksana. Jej zdziwiona mina zaczęła mnie przerażać.
- Poczekaj. Wszystko Ci opowiem. - szepnęłam, próbując wyjść spod koca. Niestety... Silne ramię chłopaka było owinięte za szczelnie wokół mnie. Wydałam z siebie cichy okrzyk, nie wiedząc, co robić. Na twarzy chłopaka pojawił się mały uśmiech. Otworzył zaspane oczy, zabierając rękę z mojej talii. Poczułam, jak nerwy miotały moimi emocjami. Chciało mi się płakać i krzyczeć na raz... Harry spojrzał się na mnie z zakłopotaniem. O co chodzi? On tego nie pamięta? Jak mnie przykrył, bo było mi zimno... Zwlekłam się z sofy. Dopiero kiedy stanęłam, poczułam mój obolały kręgosłup. Syknęłam z bólu, podchodząc do przyjaciółki. Mocno ją przytuliłam i uśmiechnęłam się do niej.
- O Co chodzi?! Wytłumaczycie mi to?! - krzyknęła z oburzeniem.
- Nic się nie stało... - pisnęłam, ze strachu. Harry podszedł do nas, przez co atmosfera stała się bardziej napięta. Próbowałam unikać jego wzroku, wpatrując się w Oksanę.
- Obudziłem się w nocy i chciałem pooglądać telewizję, ale spotkałem ją tutaj i nie wypadało wyjść. Było jej zimno, to poszedłem po koc. To wszystko. - wzruszył ramionami, wtykając dłonie w kieszenie. Podziękowałam mu w duchu za szczerość. Do pokoju wszedł chłopak, który wtedy mnie znalazł, w pokoju Stylesa.
- Witam, Gołąbeczki. - zarechotał, chamsko.
- Ogarnij dupę, Louis... - burknął Harry.
- Ooo, Styles. Czyżby Nowa zdobycz?
- Dobrze Ci kuźwa radzę, przymknij mordę! - wydarł się chłopakowi w twarz. Louis podniósł ręce w geście poddania się i, ze śmiechem, opuścił salon. Wywróciłam oczami, po czym przypadkiem zatonęłam z zieleni oczu Stylesa. Nie chciałam.... On się wpatrywał! Laura, odwróć się.... Odwróć się! Aaaa! Harry przełknął nerwowo ślinę. Zaraz....
- A szkoła?! - pisnęłam, wyszukując telefon w kieszeni. Godzina 8:30. Mam 30 minut do pierwszej lekcji.
- Spokojnie, zdążymy. - westchnęła Oksana, ciągnąc mnie na górę. Wparowałam do pokoju, zdejmując wczorajsze ubrania, w których spałam. Założyłam czarne obcisłe spodnie, różową pastelową bluzę z napisem "I want you to Love me...", cytatem z mojej ukubionej piosenki Katy Perry, mojej idolki. Włosy spięłam w wysokiego kucyka. Nie zmywałam makijażu, ponieważ nie było na to czasu, tylko go poprawiłam i starłam rozmazania. Wyglądam strasznie, ale tylko na to mogę sobie pozwolić.
(...)
Minęły już dwie lekcje : matematyka i wf. Teraz lekcja z nową wychowawczynią. Oksana stresuje się tak jak ja... Będziemy musiały się przedstawić, co jest nie za fajne przed 30 osobami. Dzwonek. Chwyciłam swoją torebkę i ustawiłam się w parze z przyjaciółką. Na korytarzu zauważyłam młodą kobietę. Ładną. Uśmiechnęła się do mnie i otworzyła drzwi do sali. Stanęłyśmy na środku klasy i przedstawiliśmy się. Dowiedziałam się, że wychowawczyni to Pani Palverm i uczy języka angielskiego.
Lekcje skończyły się dość szybko... Razem z Oksaną opuściłyśmy budynek szkolny, napotykając czarnego Range Roover'a. Znam tylko jedną osobę, która ma taki samochód, dlatego zaczęłam się modlić, żeby to nie był on... Nie udało się.... Z samochodu wyszedł Harry. Ubrany w czarną luźną koszulkę, czarne obcisłe spodnie, białe Conversy i granatową marynarkę. Wyglądał... Ughh... Brzydko...
- Hej! - pisnęła Oksana, rzucając mu się na szyję.
- Witaj. - zaśmiał się, obejmując dziewczynę. Gdy się od siebie oderwali, chłopak spojrzał na mnie. Kiwnął głową na znak przywitania się, więc szepnęłam ciche "Cześć".
W ciszy dotarliśmy do domu. W salonie siedziała polowa domowników a w kuchni - druga połowa ... W salonie siedział Niall, Louis i Zayn, a w kuchni Emilly, teraz też Harry, Ja i Oksana. Uśmiechnęłam się do brunetki, przez co na jej twarzy pojawił się grymas. Mam nadzieję, że nie chodzi jej o to spanie...
- Harry... - westchnęła Emilly.
- Hmm? - mruknął.
- Jedziemy gdzieś dzisiaj? - zapytała piskliwym głosem.
- A gdzie chcesz jechać?
- Może do Bena? Zjemy coś. - Emilly wstała z krzesła i chwyciła Harry'ego za dłoń. Chłopak skinął głową i oboje wyszli bez słowa. Świetnie. Nareszcie nie ma nigdzie GO.
Oksana poszła na górę zadzwonić do mamy, więc Ja postanowiłam dosiąść się do chłopaków w salonie.
- Jak się spało? - zapytał Niall, robiąc mi miejsce. Ciekawe, czy już wszyscy wiedzą o tym, że spałam z Harrym.
- Średnio. Cały kręgosłup mnie boli. - usiadłam między Zaynem a Niallem.
- Może się przewracałaś na boki. - wzruszył ramionami.
- A może wina łóżka. - Niall zaczął się śmiać na moją uwagę.
- Nie! Łóżka są miękkie i wygodne. Nie obwiniaj go. - po jego słowach, oniemiałam. On nie wie?! Jak to? Wie Emilly, Oksana i Louis.... Niemożliwe, że nikt mu nie powiedział... Wydałam z siebie cichy okrzyk, udając, że nic się nie stało. Louis spoglądał na mnie złowrogo, przez co ciśnienie mi skakało.
- Pierwszy dzień szkoły udany? - zapytał Zayn.
- Tak! Było świetnie. Mam taką miłą wychowawczynię. Moja klasa wydaję się taka miła. Nie mogę uwierzyć, że to wszystko dzieje się serio. - powiedziałam podekscytowana. Zayn uśmiechnął się szeroko w moją stronę. Cieszę się, że mieszka tutaj też ktoś normalny.
Po godzinnym oglądaniu filmików na YouTubie, do domu wparował wnerwiony Harry, a tuż za nim Emilly.
- Co to miało być?! - wykrzyczała brunetka.
- O Co Ci, kurde chodzi?! - stanął przed nią, wydzierając się. Współczuję jej chłopaka....
- Podrywałeś recepcjonistkę! - westchnęła, próbując się odwrócić plecami do chłopaka, ale chwycił ją za ramię, uniemożliwiając to.
- Uspokój się. Nic się nie stało. - burknął już trochę ciszej.
- Jeżeli dalej tak będzie, to ja tego nie chcę... Ja... - Harry przerwał jej mowę, wymierzając dziewczynie pięść w policzek. Emilly upadła na bok, ściskając się za pulsujący. Z napływu emocji podniosłam się na nogi. Zayn również wstał, odciągając mnie na bok. Ruszyłam za nim pod wpływem jego ucisku na moim nadgarstku. Wepchnął mnie do jakiegoś pokoju, zamykając drzwi.
- O Co tu chodzi? - pisnęłam, wyrywając się z jego uścisku.
- Harry jest inny... - westchnął. Czułam, że nie mówi mi wszystkiego. - On... - urwał przez otwierające się drzwi. Louis.
- Chodź, szybko. - kiwnął do Mulata, co bardziej wryło mnie w podłogę.
- Gdzie Oksana i Niall? - Malik spojrzał na mnie z zakłopotaniem.
- Oksana jest w swoim pokoju, a Niall na dole. Potrzebujemy Cię. Nie możemy sobie poradzić w dwójkę. - Louis gadał jak najęty, a ja nadal nie wiedziałam, co się dzieje.
- Zaraz tam przyjdę. - mruknął Zayn. Louis opuścił pokój Malika.
- Zayn... - szepnęłam.
- Nie pytaj, Laura. Nie ważne. Masz tu zostać, dopóki nie przyjdę do Ciebie. - skinęłam głową na jego słowa, po czym zostałam sama.
Siedziałam na łóżku Zayna, nie wiedząc, co się dzieje. Cały czas słyszałam jakieś trzaski lub przekleństwa z dołu. Był to ewidentnie głos Harry'ego...
- Walcie się wszyscy! - jedno zdanie zrozumiałam, co podkusiło mnie do zejścia na dół. Po cichu stąpałam po schodach, a gdy zauważyłam odłamki szkła, zaczęłam tego żałować. Podeszłam bliżej zauważając Emilly. Leżała na podłodze, cała zapłakana. Chciała coś powiedzieć, ale szepnęłam, żeby była cicho. Przeszłam kawałek dalej i to, co zobaczyłam wryło mnie w podłogę. Niall, Zayn i Louis stali wokół Harry'ego. Obok nich leżało pełno szkła. Widziałam, że Mulat ma podbite oko... To Styles zrobił? Co mu odwaliło?! Chciałam się wycofać, ale bosą stopą nadepnęłam na spory odłamek szkła. Od razu powstała plama krwi, a ja powstrzymywałam się przed upadkiem. Nie wyszło mi to, bo już po chwili leżałam na podłodze z zakrwawioną stopą. Widziałam jak wzroki chłopaków skierowane są na mnie.
- Laura... - westchnął przerażony Zayn.
- Ja.... Przepraszam... - próbowałam wstać, ale obolała stopa mi w tym przeszkadzała. Wzrok Harry'ego ociekał złem i wściekłością.
- Miałaś nie wychodzić. - Mulat podszedł do mnie, klękając obok.
- Wiem... Martwiłam się... - syknęłam z bólu, gdy chłopak dotknął mojej rany. Harry chciał podejść do mnie lecz drogę zatorowali mu Louis i Niall.
- Wyniesiesz ją z domu?! - krzyknął blondyn.
- Już! - Zayn momentalnie uniósł mnie i próbował wyjść, ale zaczęłam krzyczeć i wyrywać się. Sama nie wiem, co robię, ale muszę dowiedzieć się, o co chodzi.
-Nigdzie nie ide! - krzyknęłam. W Harrym zbierała się na nowo złość. Widziałam, że zaciska dłonie w pięści.
- Wyjdź stąd! - wydarł się na mnie Louis. Cała ta sytuacja jest dziwna. Harry zachowuje się jak psychol... Zaczynam się bać, ale nie odpuszczę.
- Harry.. O co im chodzi? - zapytałam, przełykając ślinę.
- O Nic! - burknął Zayn.
- Pytam się Harry'ego. - westchnęłam..
- Właśnie. Ona do mnie mówi, wy się zamknijcie. - odparł chłopak z lokami. Zestresowałam się bardziej, kiedy Louis i Niall odeszli od Stylesa. - Po co to wszystko? - zapytałam cicho.
- Po co Ty tu? - odparł.
- Chcę wiedzieć, co się dzieje...
- A ja nie chcę Cię tu więcej widywać, ale muszę wytrzymać. - czułam jak na jego słowa w gardle rośnie mi gula.
- Dlaczego jesteś taki niemiły?
- Ja?! Niemiły?! Chyba się pomyliłaś. - Nie. Jesteś chamski! - podniosłam głos.
- Tak się zachowuje wobec ludzi, ktorych nie lubię. - na twarzy Harry'ego pojawiał się chamski uśmieszek.
- To po co wtedy ze mną siedziałeś? Po co po nas przyjechałeś pod szkołę? Po co mnie przykryłeś kocem?! - jego słowa ranią mnie co raz bardziej. Już wiem, dlaczego chciał, żeby nikt się nie wpierniczał. Chce mnie zniszczyć...
- Po co wlepiasz we mnie wzrok? Po co się do mnie kleisz? Po co się tu wprowadziłaś?! - zacisnął dłonie w pięści, patrząc się na mnie. Zapomniałam, że naszą rozmowę słyszy Zayn, Louis i Niall.
- Dlaczego uderzyłeś Emilly?! Nie pozwolę Ci tak traktować dziewczyn! - krzyknęłam, chwytając się fotela. Moja stopa cały czas krwawiła i bolała, ale na razie nie zwracałam na to uwagi.
- Ooo, bo co mi.zrobisz?! Ona mnie kocha i zniesie wszystko dla mnie.
- Uderze Cię..... - wiem, że zabrzmiało to dość głupio, ale nie wiedzialam, co powiedzieć.
- Ty mnie? - wskazał palcem na siebie.
- T... Tak. - odetchnęłam, gdy zmienił temat.
- Kiedy znajdziesz sobie mieszkanie i nie będę musiał znosić Twoich gówien?! - ryknął. Auuu... Nieźle mnie ciśnie...
- Z chęcią już bym odeszła...
- To czemu nie wrócisz do swojej idealnej rodziny?!
- Bo jej nie mam! - krzyknęłam, czując jak łzy wylewają się jedna po drugiej. Rozejrzałam się, zauważając oczy chłopaków wlepione we mnie z żalem.
- Jak... - Burknął Harry, ale mu przerwałam.
- Ja skończyłam. - otarłam kilka łez, które cały czas spływały po moich policzkach. Nie lubię o nich wspominać. Chcę żyć obecną chwilą.
- Chodź. - Zayn chwycił mnie w talii, na co oplotłam jego szyję ramieniem. Pomógł mi doskakać do samochodu. Tym razem nie był to samochód Harry'ego. Zniszczył mnie. Zniszczył mnie na oczach wszystkich. Wiedziałam, że jest chamski, ale żeby dopuścić do takiej zadymy... Zapiełam pasy, unikając wzroku Mulata, który odpalał silnik.
- Laura...
- Nie, Zayn. Nie mam ochoty. - moja stopa przestała ociekać krwią. Cała była czerwona, a szkło w niej tkwiło.
- Chciałem się zapytać, czy już lepiej... - szepnął chłopak.
- Nie. Nie jest lepiej. Trafił w mój czuły punkt. Zniszczył wszystko. - znowu zebrało mi się na łzy, które starałam się ocierać.
- Miałaś nie schodzić... - spojrzał na mnie, ale szybko zmienił temat. - Jak noga?
- Boli, a jak oko?
- Boli. - roześmiał się wesoło, przez co szeroko się uśmiechnęłam.
(...)
Po wizycie w szpitalu postanowiliśmy z Zaynem wpaść do restauracji, bo byliśmy głodni.
- Co zamawiasz? - zapytałam, chwytając menu.
- Ryż z warzywami i piersią z kurczaka. - odpowiedział Zayn, co kelnerka zapisała.
- Ja poproszę to samo. - uśmiechnęłam się do młodej dziewczyny.
- Jest 20:30. Idziesz jutro do szkoły? - zapytał chłopak.
- Muszę iść, to drugi dzień!
- Z gipsem? - uniósł jedną brew ku górze. Ma rację. Pierwszy raz mam nogę w gipsie. Przecież Ja się zabiję w szkole...
- A Ty?
- Chyba nie. - wzruszył ramionami.
- Dlaczego?
- Jestem na studiach, nic mi nie będzie. - wybuchnęliśmy śmiechem. Po kilku minutach nasze dania leżały już na stoliku przed nami. Jedzenie jest wyśmienite. Nie odzywałam się, ponieważ delektowałam się każdym kęsem.
- Smakowało? - zapytał Zayn, gdy opuściliśmy lokal. Skinęłam tylko głową. Przez całą kolację myślałam nad jednym. Jak mam wrócić do domu? Tam jest Harry.... Nie chcę się z nim widzieć. Mam dość wszystkiego.
- O czym myślisz? - Mulat ułożył dłoń na moim ramieniu.
- O tym wszystkim. - szepnęłam cicho, łapiąc się za głowę. - Nie chcę tam wracać. - powiedziałam przez łzy.
- Nie płacz. Wszystko będzie dobrze. Mogę się założyć, że Styles wyszedł do klubu i nie będzie go całą noc. - zaczęłam modlić się, żeby było tak, jak mówi Zayn.
Z niepewnością weszłam do domu. Rozbitego szkła nie było już na podłodze, a Emilly siedziała na sofie z telefonem w dłoni. Zauważyłam siniaka na jej policzku. Poczułam rosnącą gulę w gardle na ten widok. Usiadłam obok niej, kładąc nogę w gipsie na fotelu obok.
- Jak się czujesz?! - pisnęła brunetka.
- Dobrze, a Ty?
- Też. Postawiłaś się... Dla mnie.. - przytuliła mnie mocno.
- Tak... Nie możesz tu mieszkać. Będzie przypominać Ci o zerwaniu..
- Ja z nim nie zerwę...
- Dlaczego?! To debil!
- Wiem, Ale go kocham... - po tym zamilkłam. Ja bym nigdy nie wybaczyła czegoś takiego...
#Jeżeli przeczytałeś zostaw komentarz#
.
.
.
.
.
.
.
.
> Od autorki : Słuchacie wgl tych piosenek do rozdziału? Proszę o odpowiedź :) Day Dreamer<
Heej przeczytałam wszystkie rozdziały i twoj blog bardzo mi się podoba, masz fajny styl pisania. ciekawi mnie o co chodzi z tym, że Harry jest inny.. czekam na next i życzę weny :)) zapraszam też do sb, mam nadzieję, że wpadniesz i ci się spodoba http://night-changes-ginger-harry-styles.blogspot.com/ xx
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo <3
Usuń