niedziela, 29 marca 2015

Rozdział 14.

Muzyka do rozdziału:
*One Direction - Act My Age
*Taylor Swift - Cold As You
*Katy Perry - Who Am I Living For?
*Taylor Swift - A Perfectly Good Heart

Podróż dobiegła końca. Westchnęłam, podziwiając krajobrazy Irlandii. Tęskniłam za tym. Od razu poszłam na przystanek autobusowy, żeby dojechać do domu. Bus, do którego wsiądę, powinien być za dwie minuty.
**H**
Laura... Temat tej dziewczyny jest dla mnie obcy. Ona jest zagadką, która ciągnie mnie za sobą, by tylko ją poznać.
Nie jest w moim typie i jest często sztywna, denerwująca... Chcę tylko zobaczyć, jaka ona jest przy mnie. Każda dziewczyna zmienia się pod moim wpływem. I ... Za to nienawidzę samego siebie.
(...)
- Idziemy gdzieś? - zapytał Horan, siadając obok mnie.
- Zależy gdzie i ... - zerknąłem na Malika. - Z kim. - syknąłem.
- Tylko Ty, ja, Oksana i Emilly do jakiegoś klubu. - wyszczerzył się blondyn, na co odepchnąłem go od siebie.
- Idę się przebrać. Widzimy się w moim samochodzie, Horan. - kiwnąłem do niego i zniknąłem na schodach.
**L**
Zachłysnęłam się powietrzem i nacisnęłam dzwonek do drzwi domu mojej ciotki. Otworzyła je po kilku sekundach.
- Laura ... 
- Gdzie Kasper?! - burknęłam, przepychając się obok niej.
- Co Ty tu robisz, do cholery? 
- Odpowiesz mi, gdzie jest Kasper?!
- On i tak nie chce z Tobą rozmawiać. Nienawidzi Cię.
- Ty nie chcesz, żeby ze mną rozmawiał. Powiedz mi, gdzie on kuźwa jest?! - krzyknęłam. Nim odwróciłam się, poczułam czyjąś dłoń na ramieniu. Kasper. Przytuliłam go mocno, czując łzy pod powiekami.
- Przyjechałaś... - wyszeptał, patrząc na mnie.
- Tylko dla Ciebie. Rodzeństwo zawsze trzyma się razem. - uśmiechnęłam się do niego szeroko, przybijając z nim piątkę.
- To po co przyjechałaś? - zapytała ciotka, gdy wszyscy usiedliśmy przy stoliku na sofie. Upiłam łyk swojej kawy, nie patrząc na nią. Wcześniej prosiła mojego brata, żeby wyszedł, ale on został ze mną.
- Zobaczyć, co u Kaspra.... - nie kłamię... No ... Może trochę, bo przyjechałam jej wszystko wygarnąć i powiedzieć, że ma nie ruszać jego telefonu.
- To... Kiedy wracasz do Anglii? - zapytała zakłopotana kobieta.
- Nie wiem, czy w ogóle tam wrócę.
(...)
Godzina 15... Siedzimy z Kasprem w "jego" pokoju i rozmawiamy. Opowiadam mu o Anglii, szkole, znajomych, pomijając fakt o piciu... Nie chcę, żeby znowu pomyślał sobie nie wiadomo, co... Nie chcę znowu zepsuć naszych relacji. 
- Idziemy na spacer? Jak dawniej. - zaproponowałam, obserwując jego reakcję.
- Tak! - krzyknął, klaszcząc w dłonie
- Wychodzimy! - powiedziałam cioci, opuszczając z bratem dom. Udaliśmy się do parku. W ciszy wędrowaliśmy chodnikiem w stronę naszego ustalonego celu. 
- Która godzina? - zapytał Kasper. Wepchnęłam dłoń w kieszeń, poszukując mojego telefonu, którego o dziwo nie miałam przy sobie.
- Nie mam telefonu... - westchnęłam. Wróciłabym się po niego, gdyby ktoś dzwonił lub pisał, ale nie... To czas tylko dla mnie i brata. Nic tego nie zepsuje.
**H**
- Zamów mi coś. - poprosiłem Nialla, a gdy się zgodził, poszedłem do naszej loży dla Vip'ów. Zająłem miejsce obok Emilly. Objąłem ją ramieniem, przyciągając do swojego torsu. 
- Jak tam z Horankiem? - zapytała Emilly Oksany.
- Dobrze. - zaśmiała się przyjaciółka Laury. - A jak u Was? - wskazała na naszą dwójkę.
- Też dobrze. - dziewczyny wybuchnęły głośnym śmiechem, a ja stwierdziłem, że na trzeźwo długo nie pociągnę. Muszę się czegoś napić. I to szybko. 
Blondyn wrócił z dwoma drinkami, siadając obok swojej dziewczyny. 
- Dzięki. - mruknąłem, przykładając niebieski kubek do ust. W jednej chwili poczułem, jak alkohol przyjemnie rozgrzewa mnie od środka. 
-Która godzina? - zapytała się Oksana. 
- 19:45. - odpowiedział Horan. Zaraz... Przecież ten telefon... 
- To telefon Malika. - wyręczyła mnie Emilly. 
- Tak... Zgubiłem swój. - Niall zaczął nerwowo poprawiać włosy. 
**L**
Usiadłam na sofie w salonie ciotki. Chwyciłam swój kubek pełen gorącej czekolady, przyciągając go do ust. 
- Zostajesz tu? - zapytała ciocia. 
- Nie, ale przenocuje u siebie. Jutro rano do Was przyjdę. - ciocie aż otrzepało przez moją nowinę. 
(...)
Dom... Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że Tęskniłam za tym miejscem. To tutaj utkwiły najdalsze wspomnienia z dzieciństwa. Tutaj zaczęłam pić. To stąd zabrali mnie do psychiatryka. To tutaj wróciłam... Ułożyłam się wygodnie w swoim łóżku, zamykając powieki. Po chwili otworzyłam je i spojrzałam na zdjęcie mojej mamy. 
- Nawet nie wiesz, jak bardzo tęsknię... Kocham Cię... - wyszeptałam, pogrążając się we śnie. 
(...)
Budzik. Nic nie słyszę, prócz natrętnego budzika. Zwlekłam się z łóżka i poszłam po spodnie dresowe, koszulkę i białe Supry. Włosy spięłam w nieeleganckiego Koka. Postanowiłam bez śniadania udać Się do cioci. Jestem pewna, że próbowała buntować brata przeciwko mnie. 
Doszłam w określone miejsce w jakieś 10 minut. Drzwi otworzył mi Kasper, który nie poszedł dzisiaj do szkoły, żeby spędzić czas ze mną. 
- Otworzę! - krzyknął brat, gdy rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Zarzuciłam nogi na oparcie od sofy i chwyciłam telefon. Nie mogę go włączyć... Pewnie się rozładował. 
- Gdzie Laura?? - usłyszałam czyjś głos dobiegający ze strony drzwi. Przełknęłam głośno ślinę. To głos Harry'ego. 
- Laura! - po domu rozbiegł się głos Stylesa, a po chwili stał już obok mnie. Patrzyliśmy sobie w oczy i oboje czekaliśmy na słowo wyjaśnienia od drugiego.
- Co Ty tu robisz? Jak Mnie znalazłeś, Harry? - wyszeptałam, ciągle wpatrując się w jego zielone oczy. 
- Napisałaś do Zayna... Że go potrzebujesz.... Podałaś adres. - wyszeptał. Tylko, że w tej historii jest jeden błąd. Wczoraj nie miałam przy sobie telefonu, po spacerze nie korzystałam z niego, a dzisiaj jest już rozładowany. 
- Ja nic nie pisałam... A po za tym... Skoro niby napisałam do Zayna, to dlaczego miałeś jego telefon?! - krzyknęłam, obawiając się, że znowu się pobili. 
- Niall zgubił swój i pożyczył od niego. Zostawił ten telefon na stoliku w barze, bo poszedł tańczyć z Oksaną... - odpowiedział dziwnie spokojnie. Poznałam go na tyle, żeby wiedzieć, że powstrzymuje się od nawrzeszczenia na mnie. - Dlaczego pisałaś?? - zapytał. 
- Nie pisałam. - syknęłam. Styles zdziwił się na moją ostrą reakcję. Sama się dziwię, że jestem taka niemiła dla niego, ale to wszystko jego wina...
- Pisałaś... - protestuje. Jakim on jest dupkiem. 
Wokół nas zebrali się domownicy, czyli Ciocia i brat. 
- Nie miałam ze sobą telefonu! - krzyknęłam. Czując łzy pod powiekami, wyminęłam Stylesa i pobiegłam do łazienki. Słyszałam, że biegnie za mną, dlatego zamknęłam drzwi na kluczyk. Usiadłam na zimnej podłodze i pozwoliłam łzą swobodnie spływać po moich policzkach. 
Za dużo tego... Mam dość. Chciałabym, żeby mój wyjazd nigdy się nie odbył. Żebym nigdy nie poznała Zayna i... Nigdy nie pocałowała Harry'ego... 
- Wpuść mnie! - chłopak uderzał lekko w drzwi. Słyszałam w jego głosie...  Troskę?! To niemożliwe! Przecież Harry nie ma uczuć i nie troszczy się o takie osoby, jak ja...
Słyszałam obcasy uderzające o podłogę w korytarzu i cichy pisk Kaspra. Ciotka go pewnie zabrała. Świetnie.... Zostałam sama z Harrym. 
- Mogę wejść? - zapytał już nieco ciszej. Szybkim i niepewnym ruchem sięgnęłam do kluczyka i przekreciłam go, dając mu wolne wejście. 
- Co chciałeś? Jeszcze mnie wyśmiać? -ppytałam, nachalnie wdychając powietrze. Czuję się, jakbym zaraz miała się udusić. Nie mam powietrza w płucach i duszę się w głowie. 
- Dlaczego miałbym to robić? - kucnął obok mnie. 
- Zawsze tak robisz... 
- Nie prawda! 
- Harry... - spojrzałam na niego katem oka .
- Ehh... - westchnął. 
- Jeszcze te nasze pocałunki dają mi w kość. - wyszeptałam jak najciszej, żeby tylko mnie nie usłyszał. Mam pecha. 
- Nie podobały Ci się? - chłopak przygryzł swoją dolną wargę. 
- Nie... Nie o to chodzi... Tylko... Eee... Ughh! - zakryłam twarz dłońmi, gdy poczułam, że oblewa mnie rumieniec. 
- Spokojnie. - Harry wybuchnął cichym śmiechem, nie odrywając ode mnie wzroku. 
- To wszystko jest takie głupie. - zaśmiałam się razem z nim, ocierając mokre policzki. 
- To akurat jest prawda ...
- Dlaczego nie możemy być normalnymi znajomymi? Bez wyzwisk, kłótni, walk, całowania? - spojrzeliśmy sobie w oczy, po czym rozchyliłam lekko wargi. 
- Myślę, że to dlatego, ponieważ oboje chcemy spróbować czegoś nowego... - zauważyłam, że Styles ugryzł się w wewnętrzną stronę lewego policzka, gdy skończył mówić... Jakby chciał się powstrzymać. 

#Jeżeli przeczytałeś, zostaw komentarz#

sobota, 28 marca 2015

Rozdział 13.

Muzyka do rozdziału:
*One Direction - Change Your Ticket
*Taylor Swift - I'm Alright
*Rihanna - Unfaithful
*One Direction - Illusion

- Co chcesz jej powiedzieć? - wtrącił się Harry. Jakim on jest dupkiem! Dobrze wie, o czym chcę powiedzieć, a przerywa mi, bo się boi...
- Harry... - pisnęłam, wskazując drzwi.
- Chcę posłuchać. - uniósł swoją brew, dając mi do zrozumienia, żebym się poddała.
- Misiek.... Idź. Potem przyjdę. Rozmawiamy o prywatnych rzeczach. - uśmiechała się Emilly.
- Więc... Dlaczego płaczesz? - spojrzał w moje podpuchnięte oczy, na co zachłysnęłam się powietrzem. 
- Nie wtrącaj się, proszę. - odepchnęła go Rosse... Muszę jej za to podziękować, ale Harry ma rację ... Nie będę jej o tym mówić. Zepsuję nasze relacje, które są na dobrej drodze do przyjaźni.
(...)
Samotna sobota. Cały czas leżę na  łóżku, wpatrując się w bardzo ciekawy sufit... Ciekawsze jest takie leniuchowanie niż rozmowa z Harrym albo Zaynem... Mam dość i jednego i drugiego. Dupki.
- Laura! - pisnęła Oksana, wparowując do naszego pokoju.
- Hej! - przytuliłam brunetkę, uśmiechając się do niej szeroko.
- Jak spędziłaś ten dosyć krótki czas beze mnie? - zapytała.
- Dobrze ... A jak z Niallem?
- Wspaniale. Tyle się zmieniło! Nasz pierwszy oficjalny pocałunek odbył się na plaży! - westchnęła, rzucając się na łóżko.
- To świetnie ...
- A Tobie co jest? - zerknęła na mnie kątem oka.
- Nic. - syknęłam, po czym szybko opuściłam nasz pokój. Muszę szybko zamienić kilka zdań z Stylesem. Ta cała sytuacja z tej głupiej imprezy mnie przerosła! Zapukałam do jego drzwi, które natychmiast się otworzyły.
- Co chcesz? - wrócił na swoje łóżko, kładąc się na nim.
- Porozmawiać. - usiadłam na skrawku, tuż przy jego łydkach. Wywrócił oczami i poklepał miejsce obok siebie. Przemyślałam wszystko i szybko położyłam się obok niego. Nic się teraz nie wydarzy.
- Noo... To o czym chciałaś porozmawiać? - westchnął, unosząc się na łokciu.
- O tym, co miało miejsce wczoraj ... Na imprezie, Harry. - wyjaśniłam, gdy zaczął się zastanawiać.
- O naszym lizaniu się?
- Całowaniu... - syknęłam, gdy uznałam, że użył niewłaściwego słowa.
- Jasne ... - westchnął, śmiejąc się pod nosem.
- Tak ... Właśnie o tym.
- Nie ma o czym tu rozmawiać... To i tak nic nie znaczyło. - aha... Harry, który się na mnie rzucił i prawie mnie rozebrał teraz mówi, że to nie miało większego znaczenia... Ciekawie.
- Ja już pójdę. - szepnęłam, po dłuższej chwili milczenia.
- Możesz zostać. Nie przeszkadzasz mi ...
- Harry ...
- Hmm?
- Wracając do tematu ... - zachichotałam na widok jego grymasu na twarzy. - Chciałabym się z Tobą ... Emm... Zakolegować? - ukryłam w dłoniach swoje czerwone policzki, żeby tego nie zauważył.
- Przecież kolegujemy się. - podniósł się, odciągając moje ręce.
- Zaprzyjaźnić, Styles! - burknęłam, nie patrząc na niego.
- To już co innego ... Jesteśmy całkiem inni. Nie wiem, co wyjdzie z tej "znajomości". Powinniśmy trzymać się od siebie z daleka... Dla naszego bezpieczeństwa. - zakomunikował, jak gdyby nigdy nic. On jest taki ... Taki ... Taki zmienny i głupi. Jak ja go nienawidzę. Co za ciota!!!
- Tylko tyle?
- Idź już, Laura ... Proszę. - po ostatnim słowie, po prostu wyszłam z jego pokoju. Ja chcę do Irlandii. POMOCY!
(...)
Wybrałam numer do Kaspra. Dawno go nie słyszałam. Trochę za nim tęsknię. Ciekawe, jak sobie radzi beze mnie... Odebrał po drugim sygnale.
- Laura! - krzyknął do słuchawki.
- Cześć Kasper. - uśmiechnęłam się sama do siebie.
- Jak tam u Ciebie? - zapytał szeptem.
- Dobrze, aaa... A dlaczego szepczesz?
- Ciocia nie może usłyszeć, że mam telefon... - powiedział, wyraźnie przerażony.
- Jak to?! - krzyknęłam, zła.
- Zabrała mi telefon, żebym nie mógł z Tobą ... - przerwał mu głośny krzyk ciotki i trzask po drugiej stronie. Cisnęłam telefonem o ścianę i rzuciłam się po walizkę. Wpakowałam do niej wszystkie swoje rzeczy i momentalnie znalazłam się na dole. (Po drodze się przebrałam.)
 Zjadłam małą kanapkę, po czym poszłam założyć buty.
- Gdzie Ty idziesz? - zapytał Zayn. Ma całą obitą twarz ... Współczuję mu... Dostać od Harry'ego Stylesa to jak stracić rodzinę.
- Wracam do Irlandii.... - szepnęłam, spuszczając wzrok.
- Nie możesz ... Laura. Dlaczego?
- Ciocia ... Brat. Ona ... Zabrania mu ze mną rozmawiać!!! - moje dziwne wymachiwanie rękami i głośne krzyki sprowadziły na dół Emilly i ... Ughh... Stylesa.
- Odwiozę Cię na lotnisko. - zakomunikował Harry, wychodząc na przeciw mnie.
(...)
Lotnisko. Dawno mnie już tu nie było. Wybrałam bilet na najbliższy lot do Irlandii, który będzie za jakąś godzinę. Usiadłam na jednym z krzeseł, chowając głowę w dłoniach. Dziwi mnie jedna rzecz ... Dlaczego Harry jeszcze tu jest?! Jakbym mogła to bym mu teraz strzeliła w policzek. Przy nim staję się niezdolna do niczego, prócz krzyku i płaczu. Jak taka zużyta guma... Do kosza i bez smaku.
- Kiedy wrócisz? - z zamyśleń wyrwał mnie jego ochrypły głos.
- Nie wiem ,czy w ogóle wrócę. - zerknęłam na niego kątem oka. Dziwnie przytakiwał głową, jakby układał sobie w tej chwili wszystkie fakty w głowie.
 Reszta czekania na mój samolot minęła nam w ciszy. "Lot do Irlandii" usłyszałam z głośników. Z głośnym wydechem, wstałam z siedzenia i ruszyłam do bramek. Styles oczywiście szedł obok mnie z dłońmi w kieszeniach. Nie, żebym zwracała na niego uwagę. Nie zwracam... Jest dla mnie jak powietrze! Przekroczyłam bramkę na swój lot, gdy poczułam czyjąś silną dłoń owijającą się wokół mojego nadgarstka. Chłopak przyciągnął mnie do siebie, składając ciepły i namiętny pocałunek na moich ustach.
Znowu to samo uczucie. Ciepło, radość, obawa i podniecenie. Palce Harry'ego wplątane były w moje włosy, za które lekko pociągał. Mruknęłam w jego usta, chcąc więcej. Co się ze mną dzieje?! Przerwał pocałunek, wpatrując się swoimi przekrwionymi oczami we mnie.
- Miłego lotu. - wyszeptał, odwracając się. Odszedł... Tak po prostu.

#Jeżeli przeczytałeś, zostaw komentarz#


środa, 25 marca 2015

INFORMACJA!

W tej chwili i przez kolejne dni nie będę w stanie pisać!
Przeżywam odejście Zayna Malika z zespołu...
Tak, to jest już potwierdzone przez chłopców, Zayna i Simona Cowella.
Przepraszam!

Rozdział 12.

Muzyka do rozdziału:
*Timbaland ft. Katy Perry - If we Ever meet Again
*Christina Aguilera - Your Body
*Against The Current - Closer, Faster
*Taylor Swift - All To Well

Usiadłam na jednej z ławek, która znajdowała się przed małym stawem. Trochę tu pusto. Oprócz mnie w całym parku są jeszcze trzy starsze Panie...
**H**
Ma szczęście, że Emilly nic nie usłyszała o naszym pocałunku z Laurą. Chociaż... Powiedziałbym jej, że więcej to się nie powtórzy i byłoby dobrze. Gorzej z faktem, że to ja ją pocałowałem... Mógłbym mieć przepieprzone.
- Kiedy wracają? - zapytała swoim cieniutkim głosem Emilly.
- Dzisiaj albo jutro. - odpowiedziałem, unikając jej wzroku, jak to mam już w naturze. Nie lubię patrzeć się komuś w oczy... To takie zrąbane.
- To cudownie! - pisnęła na cały głos. Laura już dawno zdarłaby sobie gardło...
- Dlaczego?
- Wyjdziemy gdzieś wszyscy razem. - uśmiechnęła się do mnie przelotnie, a gdy usiadłem na sofie, usiadła na moich kolanach, zarzucając ramiona na moją szyję.
- Emilly... - westchnąłem, gdy wtargnęła swoimi dłońmi pod moją koszulkę.
- Shhh... Harry. Mam na Ciebie ochotę. - mruknęła zadziornie, na co zrobiło mi się gorąco. Kocham Ją za to, że potrafi zachowywać się przy mnie jak prostytutka. To jest boskie i mega seksowne...
**L**
Poczułam wibracje w kieszeni dochodzące od mojego telefonu. Na ekranie zauważyłam zdjęcie Zayna. Napisał do mnie... "Za niedługo będziemy u Was... Wyjdziemy gdzieś? Musimy porozmawiać... :(". Odpisałam, że jestem w parku i włożyłam telefon z powrotem do kieszeni. Chcę tej rozmowy? Nie wiem... Z jednej strony czekałam na nią, ale... Boję się po tym, co mi Harry powiedział. Sypiał z innymi? Ja nie lepsza... Pocałowałam Stylesa. Jego przyjaciela! Jaka ja głupia jestem, że mu na to pozwoliłam. Dobrze, że alkohol nie sprawił, że chciałam z nim robić coś więcej. Wtedy byłby problem...
(...)
- Laura! - krzyknął Zayn, idąc w moim kierunku. Momentalnie wstałam z ławki, a gdy dzieliły nas już milimetry, rzuciłam mu się na szyję. Brakowało mi jego zapachu. Męskie perfumy, cynamon i papierosy. Boskie połączenie.
- Tęskniłam... - wyszeptałam wprost do jego ucha.
- Ja też... Nie mogłem sobie dać rady bez Ciebie... - spojrzał w moje oczy, a ja go odepchnęłam.
- Nie kłam! Spałeś z innymi! - krzyknęłam tak głośno, na jak pozwalało mi moje zdarte wcześniej gardło.
- Kto Ci powiedział? - syknął, naburmuszony.
- Nikt... - westchnęłam, niechcąc mu nic mówić.
- Powiedz! - krzyknął, na co podskoczyłam i szybko odpowiedziałam, że Harry mi powiedział.
- Porozmawiamy potem. Muszę iść do Stylesa... - po jego słowach zaczęłam żałować, że cokolwiek mu powiedziałam.
**H**
Założyłem spodnie, od razu po tym, jak skończyliśmy z Emilly. Ukochana ubrała się cała i poszła do łazienki. Usiadłem bez koszulki na sofie, pochylając głowę do przodu. Tak się teraz zastanawiam... Po co ja żyję??? Nic pożytecznego ze mnie nie ma. Wpakowałem się w długi i teraz znajomi muszą mi pomóc spłacać wszystko... To takie żałosne.
- Ty Cioto! - krzyknął Zayn, wbiegając do domu.
- O co Ci, kuźwa, chodzi?! - stanąłem centralnie przed nim. Jestem wyższy, co daje mi przewagę.
- Co Ty nagadałeś Laurze? - zapytał, dziwnie machając rękami.
- Prawdę. - syknąłem, odwracając głowę. Zaraz mu rąbnę ... Nie chcę, żeby mnie oskarżał o to, co on zrobił... Nie lubię, gdy ktoś żyje w kłamstwie, dlatego powiedziałem wszystko Laurze!
- Nie masz kurwa żadnego prawa! - wydarł się. Kątem oka zauważyłem, że zaciska dłonie w pięści i ... Bierze zamach. Cofam się o krok do tyłu, przez co chłopak niespodziewanie potyka się i upada na kolana.
- Ogarnij... - mruknąłem, wchodząc do kuchni.
**L**
Po długim czasie postanowiłam wrócić do domu... Ciekawe, co tam się w ogóle dzieje. Zayn był wnerwiony na Harry'ego o to, że mi wszystko powiedział, co on robił na wycieczce ... 
 Powolnym krokiem dotarłam do willi. Otworzyłam drzwi z dziwną łatwością. Zazwyczaj zamknięte są na kluczyk. Zajrzałam do salonu, gdzie nikogo nie było... Co jest, do cholery?! Gdzie oni wszyscy są? Co tu się w ogóle dzieje?! 
- Wal się, Styles! - słyszałam krzyki Mulata. Nie ... Znowu?! Fuck! Wbiegłam do kuchni, skąd słyszałam krzyki. Moje źrenice momentalnie powiększyły się. Harry siedział na Zaynie i zadawał mu ciosy w brzuch i twarz. Pisnęłam, gryząc się w ostatniej chwili w język. Znowu mnie "zaatakuje". Harry jest nieobliczalny... Tak jak wtedy, kiedy uderzył Emilly... Znowu będę płakać. Ja to wiem... Harry spojrzał na mnie i od razu się uspokoił.
- Laura ... - szepnął, uwalniając chłopaka.
- Nie. - jęknęłam, próbując się odwrócić, jednak coś mnie trzymało.Nie mogłam ruszyć nogami... Byłam wbita w podłogę od tego, co przed chwilą zobaczyłam. Zerknęłam kątem oka na Zayna, który teraz spluwał krwią. Cały był poobijany.
- Ciota i jebany dupek! - wydarł się na Stylesa.
- Możemy porozmawiać? - wyszeptał Harry.
- Odejdź ode mnie... - zakryłam dłońmi twarz, żeby tylko nie zauważył, że znowu płaczę przed nim... To się już powoli robi głupie. Na prawdę mam dość Anglii. Ja chcę do domu... Do Irlandii, do Kaspra ...
- Proszę. - syknął.
- Odejdź ode mnie! Czego kuźwa nie rozumiesz w tych słowach?! - krzyknęłam, machając rękami przed jego twarzą.
- Nie krzycz na mnie, proszę. - prosił.
- Bo co?! Pobijesz mnie?! - ryzykuję, wiem, ale nie umiem się opanować. Nie przy nim i przy tym, jak traktuje wszystkich. - Nie boję się już Ciebie, Harry... - opuściłam z rozpędem kuchnię i zaczęłam modlić się w duchu, żeby tylko za mną nie poszedł. Najwidoczniej Bóg wysłuchał moich próśb. Usiadłam na swoim łóżku, podciągając kolana do brody. Jestem wykończona tymi ciągłymi spinami z Harrym...
 Pocałunek.
 Bójka.
 Krzyki.
 Chamstwo.
 I ogólnie cały ON...
 Ja jestem wodą a on ogniem... On nie może się do mnie zbliżać, bo inaczej cała wyparuję... To jest okropne. A tym pocałunkiem, który wydarzył się, gdy byłam schlana, jeszcze bardziej namotał mi w głowie.
- Mogę wejść? - zapytała Emilly.
- Tak. - westchnęłam cicho. Usiadła na łóżku Oksany, wpatrując się we mnie.
- Widziałam, co Harry zrobił Zaynowi... I słyszałam, że Zayn Cię zdradzał. - na jej twarzy powstał lekki grymas, gdy mówiła o zdradzie Mulata.
- Tak... To ... - przerwała mi.
- Okropne! Jak on mógł?! Ja bym mu nigdy nie wybaczyła! - krzyczała Rosse. Emilly Rosse w krzyku? Pierwszy raz ją taką widzę.
- Emilly ... Muszę Ci coś powiedzieć. Nie mogę Cię już dłużej okłamywać... - wyszeptałam, zalewając się łzami. Nie mogę jej okłamywać, gdy ona jest taka kochana dla mnie...

#Jeżeli przeczytałeś, zostaw komentarz#

poniedziałek, 23 marca 2015

Rozdział 11.

Muzyka do rozdziału :
*Carly Rae Jepsen - This Kiss
*Carly Rae Jepsen - I really like you
*Kelly Clarkson - Because of you
*Taylor Swift - Better than Revenge

**H**
Co ja zrobiłem?! Jeden drink i tak mi odpierdala... Nie chciałem jej pocałować... A może...? Nie! To było głupie. Żałuję tego. Oby ona nikomu o tym nie powiedziała, bo będzie po mnie...
(...)
Zauważyłem, że Laura usypia na sofie w salonie. Szybkim krokiem podszedłem do niej.
- Wstawaj, idziemy już. - szepnąłem wprost do jej małego uszka. Mruknęła cicho pod nosem  i z trudem, podniosła się. Bez słowa wyniosłem dziewczynę na rękach, umieszczając ją na miejscu pasażera w moim samochodzie. Sam umiejscowiłem cztery litery na miejscu kierowcy.
**L**
Nic nie czuję prócz bólu mojej głowy i nóg. Wczoraj była impreza... Niemiła sprzeczka ze znajomymi Harry'ego. Fioletowo włosa dziewczyna... Ja i Harry...... O mój Boże! To nie działo się na prawdę, co nie?! Z dziwnym lękiem zwlekłam się z łóżka. Cały czas byłam we wczorajszych ubraniach.
Wchodząc do salonu, zauważyłam Emilly i Harry'ego siedzących na sofie. Ramię chłopaka oplatało dziewczynę w pasie. Odruch wymiotny... Jezu! Zaraz zwymiotuję!!! Zakryłam usta wierzchem dłonią, biegnąc w stronę łazienki.
- Laura? - krzyknął za mną Harry. Nie odpowiedziałam, tylko trzasnęłam drzwiami, upadając na kolana przed wc.
Nareszcie... Koniec. Oparłam się plecami o zimne kafelki, chowając głowę w kolanach. Ja nie chcę znowu przeżywać tego wszystkiego. Odwyki, psychologowie, psychiatra... I tak w kółko. Gdy już z tym wygrałam, po tylu staraniach, powoli się zaczyna od nowa... Niby nie sięgam codziennie po alkohol, ale to tylko początek. Nie umiem odmówić, gdy ktoś mi zapropobuje drinka...
Usłyszałam ciche pukanie do drzwi.
- Zajęte. - pisnęłam, ocierając mokre od łez policzki.
- To ja... Pozwól mi wejść. - westchnęła Emilly. Po krótkim namyśle, wpuściłam ją do środka. Od razu usiadła naprzeciwko mnie, chwytając moje zimne dłonie w swoje.
- Po co Tu przyszłaś? - zapytałam szeptem.
- Chciałam Ci pomóc... Nie jestem Twoim wrogiem. Chcę się zaprzyjaźnić z Tobą... - uśmiechnęła się promiennie do mnie, na co przypomniałam sobie mój pocałunek z Harrym... "Jak się o tym dowiesz, zmienisz zdanie!" podpowiadał mi mój umysł.
- Znowu zaczęłam pić... - postanowiłam, że jej się wygadam. Nie mogę już tego tłumić. Oksana nie umie mi pomóc...
- Jak to "znowu"? - zapytała, mrużąc oczy.
- Kiedyś byłam alkoholiczką... Piłam codziennie, całymi dniami... - wyszeptałam, nie patrząc jej w oczy.
- Nie wiedziałam.... - spojrzała na mnie swoimi ciemnymi oczami.
- Wiedzieli tylko moi znajomi i rodzina.. Psychologowie i psychiatra też. - ostatnie zdanie starałam się powiedzieć, jak najciszej.
- Dlaczego zaczęłaś wtedy pić?
- Bo.... - zatkało mnie... Chciałam jej powiedzieć wszystko. O moich problemach i rodzicach, a teraz mam kompletną pustkę... Po co zaczynałam?!
- Nie musisz mówić, jak nie chcesz. - ona mi chyba czyta w myślach.
- Chcę... Ale... Nie mów nikomu. - wyjąkałam. Zauważyłam, że zdziwiła się tym, co powiedziałam. Chwyciła ponownie moje dłonie, pocierając jedną kciukiem. - Nie Mam rodziców... - wyrywając dłonie z jej zimnych dłoni, zakryłam twarz. Znowu płaczę... Muszę chyba znowu zgłosić się do psychologa. Ja już nie mogę. Wszystko w sobie tłumię. O moich rodzicach nikt nie wie. Tylko Kasper, Ciocia Amma i Oksana dowiedziała się przypadkiem.
- Nie płacz... Lauruś. Proszę. - mruknęła cicho, pocierając mój policzek.
- Moja mama... Ona... - naszą rozmowę przetrwało otwieranie drzwi. Styles. Ughh...
- Emm... Emilly. Chodź, musimy porozmawiać. - burknął, wtykając dłonie w kieszenie. Dziewczyna spojrzała się na mnie, unosząc brwi ku górze, na co skinęłam głową.
- Dziękuję. - wyszeptała, wychodząc z łazienki. Mam nadzieję, że nie wrócimy do tej rozmowy...
Stanęłam przed lustrem, zgarniając włosy do tyłu. Otarłam mokre jeszcze policzki i opuściłam łazienkę. Usłyszałam ciche burczenie. Jestem głodna. Wolnym krokiem skierowałam się do kuchni, gdzie siedział Harry z Emilly.
- Wszystko dobrze? - zapytał chłopak.
- T... Tak. - szepnęłam, patrząc w jego oczy.
- Potem możemy dokończyć, jak chcesz. - uśmiechnęła się lekko Emilly.
(...)
Po zjedzonym śniadaniu, postanowiłam wyjść na miasto. Sama. Ubrałam zwykłe czarne rurki i białą koszulę, a na to skórzaną kurtkę i buty Vansy. Bez nakładania makijażu i specjalnego układania włosów, wyszłam z domu.
- Laura! - krzyknął Harry, trzaskając za mną drzwiami. Odwróciłam się do niego, napotykając jego zielone tęczówki.
- Hmm? - mruknęłam.
- Jutro wracają...
- Mieli dłużej zostać.
- Tak, ale chcą być wcześniej. Zayn ich wnerwia. - Zayn. Zapomniałam o naszej poplątanej relacji. Jeszcze ten pocałunek z Harrym. Ughh. Wszystko jest inne tutaj, w Anglii. W Irlandii nie musiałam wybierać pomiędzy nikim, nie przejmowałam się chłopakami czy wyzwiskami...
- A Co robi, że ich denerwuje? - zapytałam, stając przed nim.
- Imprezy, panienki i tak w kółko. - auć. Zayn ugania się za dziewczynami? Nie jestem jakoś zdziwiona tym... Wiem, że jest jak Harry - szuka dziewczyn na jedną noc. Owszem, trochę zakuło w serduchu, ale co Ja sobie wyobrażałam?! Że dla mnie się zmieni?? Nie... Raczej nikt
się nie zmienia. Nie aż tak.
- Sypiał tam z innymi?
- Tak... I to wieloma. - jak się cieszę, że jest ze mną szczery. Chociaż raz. Może się zaprzyjaźnimy w najbliższym czasie? No, za bardzo powiedziane... Zakolegujemy. Tak. To idealne słowo... Wydałam z siebie ciche "Aha", po czym odwróciłam się na pięcie i próbowałam odejść, ale Styles chwycił mój nadgarstek.
- Co chcesz? - jęknęłam niezadowolona.
- To, co wczoraj się wydarzyło.... - wyszeptał, ale nie pozwoliłam mu dokończyć.
- Mam nikomu nie mówić, bo zniszczę Ci reputację "Niebezpiecznego i chamskiego Bad boya". Rozumiem. - prychnęłam, nie patrząc na niego. Spoglądając w dół zauważyłam, że zacisnął dłonie w pięści.
- Jesteś żałosna. - syknął przez zaciśnięte zęby.
- A mówisz mi to, bo...? - odniosłam wrażenie, że nie rozmawiam z tą samą osobą, co dwie minuty temu. Jest taki zmienny i taki głupi...
- Bo chciałem odwrócić uwagę od tego, że Cię kocham. - prychnął z ironią. Zaraz mu strzelę w te jego słodkie dołeczki w policzkach.
- Aaaa. To dlatego mnie pocałowałeś!!! - krzyknęłam na cały głos. Nim się zorientowałam, zdarłam sobie gardło. Świetnie... Jutro nie będę mogła mówić.
- Laura... - pisnęła Emilly. O mój Boże! A co jeżeli ona to słyszała?! - Gdzie idziesz? - odetchnęłam z ulgą na jej pytanie.
- Na spacer. - odchrząknęłam, zakrywając usta.
- Aha. To potem dokończymy!  - zakomunikowała, uśmiechając się promiennie do mnie. Skinęłam głową i, nie patrząc na chłopaka, ruszyłam w stronę pobliskego parku, o którym Zayn mi kiedyś opowiedział.

#Jeżeli przeczytałeś, zostaw komentarz#

(Laura + Harry, czy Laura + Zayn? :>)

piątek, 20 marca 2015

Rozdział 10.

Muzyka do rozdziału :
*Katy Perry - Love me
*Justin Bieber - Where are you now
*Ellie Goulding - Beating Heart
*Kelly Clarkson - Because of you

Usiadłam na miejscu pasażera w samochodzie Harry'ego, po czym zapiełam pasy.
Droga do willi Adama minęła szybko i bez zbędnych problemów. Poprawiłam spódniczkę i wcześniej założony szary sweter i zerknęłam na Stylesa.
- Nie nerwuj się tak. - szepnął, uśmiechając się do mnie. Nie sądziłam, że on zauważy, że się denerwuje... Porażka.
- Ehh... - westchnęłam, wchodząc za chłopakiem do domu pełnego pijanych osób. Co ja tu robię?! Chodziłam na terapię, a teraz to wszystko, z czym walczyłam, powraca przez moją głupotę... Kątem oka zauważyłam, jak brunet wita się z Lukiem, Adamem i Ericiem. Na samą myśl o tym, co mówił Zayn, że są inni, przewraca mi się w żołądku.
- Nasza mała przyszła! - krzyknął chamsko Eric do mnie. Toczyłam wewnętrzną walkę ze sobą, czy podejść do nich, lecz wzrok Harry'ego podpowiedział mi, żebym podeszła. Stanęłam obok chłopaka z lokami, unikając wzroku reszty.
- Witaj, Słońce. - szepnął Luke, owijając wokół mnie swoje ramię.
- Cz... Cześć. - jęknęłam, przerażona. Próbowałam go odepchnąć, lecz był za silny. Pomógł mi w tym Harry...
- Zostaw ją, nie Twoja liga. - burknął. Chwycił moje ramię i lekko mnie od niego odciągnął. Początek zabawy i już taka akcja. Super...
- Zayna też nie! - krzyczał za nami Luke. Gdy dotarliśmy do prawie pustego pomieszczenia, którym była kuchnia, spojrzałam w oczy Stylesa.
- Dziękuję. - potarłam swój policzek. Jest gorący. Muszę teraz być ostro zarumieniona...
- Nie ma sprawy... Oni potrafią być.... - przerwałam.
- Inni?
- Tak.... - Harry spojrzał w moje oczy, aż zatonęłam w tej zieleni. Ma śliczne i czarujące oczy, to trzeba przyznać...
- Potrzebuję alkoholu. - zaśmiałam się.
- Może lepiej nie pij. Co raz częściej Ci się to zdarza... - powiedział lokowaty z.... Troską? On się w ogóle o kogoś troszczy?!
- Tylko Trochę.. Nie chcę się opić. - chłopak skinął głową i sięgnął po jeden niebieski kubek pełen alkoholu i soku jabłkowego. Postawił go przede mną. Jednym szybkim ruchem, wypiłam wszystko, za jednym razem. Odchyliłam głowę do tyłu, przymykając powieki, po czym pozwoliłam alkoholowi przepłynąć przez każdy milimetr mojego ciała.
(...)
Po około pięciu drinkach, zabawa zaczęła się dopiero rozkręcać. Wyszłam na parkiet, bujając się w rytm muzyki. Harry'ego już dawno gdzieś zgubiłam. Pewnie poszedł zaliczyć jakąś dziewczynę. Z tego, co słyszałam o nim, zdradza Emilly na prawo i lewo.
**H**
Usiadłem na ławce między Lukiem a Adamem. Eric zajął miejsce na przeciwko nas. Co ja tu, do cholery, robię?! Nie mogę zostawiać Laury samej w tym towarzystwie. Kto wie, co może tym Deklom przyjść do mózgów?
- To jak, Styles? - głos zabrał Adam.
- Oddam pieniądze, jak będę miał. A wy. - wskazałem dłonią na tę trójkę. - Nie macie prawa dotknąć Laury, Oksany ani Emilly. - syknąłem.
- Ooo. Wyluzuj, Stary. - Luke podniósł się stając przede mną. Nie lubię, kiedy uważa się za lepszego ode mnie. Wstałem tak, że stykaliśmy się klatami.
- Pieprzcie się wszyscy! - wrzasnąłem, odchodząc.
- Styles. - burknął Luke.
- Co? - odwróciłem się.
- Uważaj na nią. - uśmiechnął się podle. - Wracając! Zayn jest taki sam, a mówisz źle o nas... To nie fair, Harry... Może ona powinna spróbować, co to dobra zabawa? - zarechotał, zerkając na chłopaków.
- Odpierdol się od niej, dobrze Ci radzę. - gdy Hemmings chciał coś powiedzieć, przerwałem mu. - Ja skończyłem.
**L**
Ledwo stoję na nogach, jeszcze na dodatek tańczę. Jestem mocno wstawiona... Muszę się ogarnąć. Zeszłam z parkietu, przeciskając się przez spoconych ludzi. Usiadłam na jednym krześle w kuchni, chwytając kolejny kubek alkoholu.
- Kto gra? - słyszałam cały czas te słowa dobiegające z salonu, więc udałam się tam. Zbiorowisko ludzi, nic więcej. Gdy próbowałam się wycofać, ktoś złapał mnie za nadgarstek. Przerażona napotkałam wzrok Harry'ego.
- Szukałem Cię. - wyszeptał do mojego ucha. Uśmiechnęłam się lekko do niego.
- Co oni robią? - wybełkotałam.
- Będą grać w butelkę. - odpowiedział swoim ochrypłym głosem.
Razem z Stylesem stwierdziliśmy, że to głupie i nie braliśmy udziału w tej akcji.
- Dlaczego nie gracie? - zapytał Adam, zaciągając się swoim papierosem.
- Nie mamy ochoty. - odchrząknął Harry.
- Ależ nalegam... - wtrącił się Luke.
(...)
Nie mam pojęcia, jak to się stało, że siedzę w kółku z pijanymi osobami, a pośrodku nas leży butelka.
- Eric! Kręcisz. - krzyknął Luke, podając Ericowi butelkę.
- Styles. Pytanie czy wyzwanie? - zapytał.
- Wyzwanie. - ku mojemu zdziwieniu, Harry nie wziął pytania.
- Napij się, bo dzisiaj jeszcze nie wlewałeś w siebie alkoholu. - całe koło wybuchło na drobną ciekawostkę wypowiedzianą przez Erica. Styles szybko wykonał swoje zadanie i zakręcił butelką, która wskazała mnie.
- Pytanie. - odpowiedziałam, patrząc w jego przekrwione oczy. Na pewno wyglądam dużo gorzej...
- Masujesz się? - Pytanie wyleciało z ust Adama, a mnie ulotniło się całe powietrze z płuc. Cała się zaczerwieniłam, natomiast ludzie zaczęli się ze mnie śmiać.
- N... Nie... - odpowiedziałam cicho.
- Wooow, ostra jesteś. Myślałem, że ludzie ustawiają się do Twojej dupy w kolejce. - zarechotał Adam. Zakręciłam pospiesznie butelką, żeby uniknąć tych słów. Szyjka butelki wskazała na Luka.
- Wyzwanie. - krzyknął do mnie.
- Wypij całego drinka na raz. - z rozkoszą przyglądałam się temu, jak opróżniał kubek.
(...)
Kręci jakaś dziewczyna z fioletowymi włosami. Butelka wskazuje na Harry'ego. On bierze wyzwanie.
- Idź z Laurą na szybki numerek. - po słowach tej dziewczyny, umarłam. Na prawdę... Mimo alkoholu we krwi, wiem jeszcze, co dzieje się wokół mnie. Nie oddycham. Wcześniej miałam tylko na przykład, pocałować kogoś w policzek. A to jest przegięcie... Harry też nie jest rozbawiony tą sytuacją. Ale wstał.... O mój Boże! Chwycił mój nadgarstek i podciągnął do góry tak, że stanęłam na prostych nogach. Wpatrując się w jego oczy, przełknęłam głośno ślinę. Chłopak skinął lekko głową, na znak pocieszenia. Gdy kierowałam się za chłopakiem na górę, słyszałam piski i gwizdy za nami. Styles otworzył mi drzwi do jakiegoś pokoju, do którego weszłam. Przez długą chwilę staliśmy obok zamkniętych drzwi. Obserwowałam usta i oczy chłopaka. On jest cudowny. Boże! Chyba zgłupiałam od alkoholu!
Minuty ciszy dłużyły się niemiłosiernie, a ja zaczęłam mieć chęć posmakowania pełnych ust chłopaka. Chyba pomyślał o tym samym, bo po minucie przycisnął mnie swoim ciałem do drzwi i chwycił moje policzki w swoje duże dłonie. Ręce odchyliłam nad nasze głowy, po czym jedna z dłoni chłopaka chwyciła oba moje nadgarstki, napierając na mnie swoim ciałem. Mruknęłam w jego usta, czując jego język dotykający mojego. W tej chwili dzieje się coś, czego w życiu bym nie przewidziała.. Całuję się z Harrym Stylesem. Jedno co czuję to płomień bijący od naszych rozgrzanych i podnieconych ciał.
Po długiej chwili "całowania się" z chłopakiem, oderwaliśmy się od siebie z mlaskiem. Spojrzałam w jego przekrwione oczy i napuchnięte usta. Miał bardzo widoczne, czerwone rumieńce. Wpatrywaliśmy się w swoje oczy, aż Harry szepnął.
- Nie mów nikomu, co się stało... - na co skinęłam głową.
- Idziemy? - zapytałam, zmęczona.
- Tak. - razem wróciliśmy do salonu. Tylko tym razem usiedliśmy poza kołem grającym w butelkę. Co się przed chwilą stało?!
#Jeżeli przeczytałeś, zostaw komentarz#

wtorek, 17 marca 2015

Rozdział 9

Muzyka do rozdziału :
*Katy Perry - Wide Awake
*The Fray - You found me
*Eminem - Afraid
*Ariana Grande ft. The Weeknd - Love me harder

- Laura.... Zrozum mnie... Ja...- przerwałam jego monolog.
- Jak mam Cię zrozumieć? Coś ukrywasz przede mną! - krzyknęłam. Nim się obejrzałam, Harry stał w progu i przyglądał się całej tej akcji.
- Styles. Ty jej to wytłumacz. - syknął Zayn.
- Nie. To jest ich tajemnica. Nikt więcej nie może się o tym dowiedzieć. Ty też masz tajemnice... - szepnął Harry, spoglądając na mnie. Przełknęłam głośno ślinę ze stresu. Chyba prędko się o niczym nie dowiem...
- Niech Wam będzie. - uległam. - Ale Zayn.... Nie dam rady tak od razu Ci wybaczyć... - spojrzałam w jego oczy i zamarłam... Był załamany i smutny. Odwróciłam szybko wzrok od niego, żebym trzymała zimną krew.
- Rozumiem Cię. - odpowiedział i wyszedł. Tak po prostu. Razem z Harrym. Postanowiłam udać się do swojego pokoju. Jestem padnięta... Kinem, Zaynem.... Wczorajszym dniem. Wszystko powoli zaczyna się zmieniać. Myślałam, że Malik nigdy mnie nie zrani. Najwidoczniej, musiał. Zdjęłam z siebie dzisiejsze ubrania i ubrałam piżamę; krótkie spodenki i czarną podkoszulkę. Nie idę spać. Jest dopiero 21. Zeszłam do kuchni, siadając na blacie. Chwyciłam jedną ze szklanek i nalałam sobie soku bananowego. Gdy unosiłam szklankę do ust, usłyszałam trzask na schodach. Ktoś tu idzie. Proszę, tylko nie Zayn.
- Co tu robisz? - zapytał, wchodząc do kuchni w samych bokserkach. Harry. Wygląda... Ughh.... Ogarnij się, Laura!
- Emm... Siedzę. - palnęłam, na co Styles wybuchnął głosnym śmiechem.
- To widzę. Dlaczego tu jesteś? Sama.
- Jest wcześnie... Nie chcę spać. - odpowiedziałam, odwracając wzrok od jego obcisłych bokserek.
- Idziesz w piątek?
- Gdzie mam iść? - pisnęłam, nie wiedząc, o czym on mówi.
- Na imprezę... - uniósł brew do góry.
- A gdzie jest?
- U Adama. - odpowiedział. Aż ciśnienie mi skoczyło ze złości.
- Idę. - zakomunikowałam.
- To dobrze. Rozerwiemy się trochę...
- Kto, kogo znam, będzie tam? - zapytałam z ciekawości.
- Luke, Adam, Eric, Emilly, Niall, Liam, Louis, Ja. - Harry puścił mi oczko, na co się zarumieniłam.
- Zayn? - spojrzałam na chłopaka.
- Niee... Go raczej nie interesują takie zabawy. - na jego twarzy powstał grymas, na co zachichotałam.
(...)
Po kilku godzinnej rozmowie z Harrym, udałam się do pokoju. Bardzo szybko zasnęłam.
Obudził mnie mój wspaniały budzik z piosenką Katy Perry - Wide Awake. Uśmiechnęłam się do siebie i wstałam z łóżka. Szybko udałam się do łazienki, gdzie wzięłam prysznic.
Wracając do swojego pokoju, w głowie miałam cały swój strój. Jednak gdy zajrzałam do szafy, cały mój plan się zmieniłam. Z racji, że jest bardzo ciepło, założyłam krótkie spodenki i koszulkę, w której widać mi brzuch. Zarzuciłam na to skórzaną kurtkę. Buty wybrałam dość nietypowe, ponieważ były to białe Conversy, a nie czarne, jak zawsze. Nałożyłam mocny makijaż, poprawiłam włosy i wyszłam z pokoju. Nogi zaprowadziły mnie do kuchni, gdzie zrobiłam sobie kanapki z serem żółtym.
- Macie wszystko spakowane? - pytała zestresowana Emilly.
- Tak, na pewno. - odpowiedział Zayn, wchodząc do kuchni.  Zapomniałam o ich wyjeździe... Teraz będę sama z Harrym. No... Nie sama... Będzie z nami Emilly.
- Laura... - spojrzał na mnie Zayn, q gdy starałam się wyjść z pomieszczenia, chwycił mnie za dłoń.
- Co? - syknęłam przez zęby.
- Będę tęsknić.... - wyszeptał. Musiałam się powstrzymać przed przytuleniem go i wypłakaniu mu się w koszulkę.
- Cześć Zayn. - odpowiedziałam i szybko wyszłam z domu. Wiedziałam, że będę płakać, tylko nie sądziłam, że tak szybko. Od razu po zatrzaśnięciu drzwi, łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Dziwne, że w tak krótkim czasie, ktoś może zawładnąć Twoją głową... Zależy mi na Zaynie bardziej, niż na kimkolwiek innym, może nawet czuję do niego coś więcej... Może go kocham. Kocham go? W jakimś minimalnym stopniu na pewno kocham.... Nim się obejrzałam, byłam już w szkole. Zapowiada się nudny dzień spędzony na rozmyślaniu o Mulacie...
(...)
Koniec. Nareszcie do domu... Nie zaprzeczę, że kilka razy płakałam, ale w łazience, nie na widoku. Cały czas mam jakąś dziwną załamką przez to, że Malik pojechał... Odepchnęłam drzwi, znajdując się w jednej chwili na dworze. Przyjemny ciepły wiatr otulił moją twarz, nagie nogi i brzuch. Liczyłam, że może Harry się pofatygował, żeby mnie odebrać, ale myliłam się. Nie było go. Co ja sobie wyobrażam? Harry to Harry... Go się nie da zrozumieć. Raz po mnie przyjechał, ale to był wyjątek. Musiał to zrobić i było ciemno. Byłam pijana... Wepchnęłam słuchawki w uszy i włączyłam piosenkę, jedną z moich ulubionych Molly Reed ft. Jason Walker - Down. Miłe wspomnienia z Zaynem zaczęły napływać do głowy, która niemile pulsowała. Nie wiem, w którym momencie zaczęłam płakać... Stanęłam w miejscu, przecierając wierzchen dłoni mokre policzki. Odwróciłam wzrok, napotykając czarny, lśniący samochód. Pociągnęłam nosem, patrząc na właściciela.
- Wsiadaj. - kiwnął głową, na co skinęłam. Usiadłam na miejscu pasażera obok chłopaka.
- Dziękuję... - szepnęłam.
- Dlaczego płakałaś? - zapytał Styles.
- Tak po prostu.
- Nie można płakać tak z dupy. Musiało się coś stać. - syknął, wyraźnie zły, że mu nie chcę powiedzieć.
- Zdałam sobie sprawę, że... - i znowu płacz. Jestem za bardzo wrażliwa...
- Spokojnie... - Harry objął ramieniem mój kark, masując go lekko.
- Chyba kocham Zayna... - wyszeptałam. Styles był widocznie zdziwiony... Nie wiem, czym. Nie rozumiem go.
- On Ciebie też.... - szepnął.
- Nie. Kłamiesz. - syknęłam.
- Gdyby Cię nie kochał, nie przepraszał by bez przerwy. - wypowiedział Harry. Teraz, jak tak o tym myślę, to serio ma sens... Nie mówiłby mi, że będzie tęsknić, gdyby czegoś do mnie nie czuł.
(...)
Za dwa dni jest impreza, o której wspominał Styles. Szczerze? Cała dygotam na myśl o niej... Dosłownie przewraca mi się w żołądku.
Ubrałam zwykłe czarne rurki, pudrowy sweterek i fioletowe Vansy. Włosy rozpuściłam i lekko pomalowałam oczy. Tęskniłam za szkołą.
Usiadłam obok kiedyś poznanej dziewczyny, po czym zaczęłam notatki....
(...)
Piątek. Harry powiedział, że impreza zaczyna się dziś o 21 u Adama. Trochę jest stres.
Wybiła godzina 20. Wyjęłam z szafy wcześniej wyprasowane rzeczy i udałam się do łazienki. Pogrubiłam rano zrobione kreski, nałożyłam róż na policzki i ubrałam się. Wybrałam krótką, "stojącą" spódniczkę, czarną koszulkę, przylegającą do mojego ciała, którą włożyłam do spódnicy. Na nogi założyłam cieliste rajstopy i czarne wysokie szpilki. Włosy spięłam do góry.
Ostatni raz przejrzałam się w lustrze i wyszłam, kierując się do pokoju Stylesa, gdzie miał czekać. Spełnił swoją obietnicę, siedzi na swoim łóżku.
- A Emilly? - zapytałam, podchodząc do niego.
- Ona ma dłużej szkołę dzisiaj i dużo nauki, więc nie będzie jej. - na jego słowa, przełknęłam głośno ślinę. Myślałam, że będę spędzać czas z Emilly, ale jak jej nie będzie.... Harry ma swoich znajomych, nie będzie poświęcać mi swojej uwagi.. Ciekawe, co z tego wyniknie...

#Jeżeli przeczytałeś, zostaw komentarz#

niedziela, 15 marca 2015

Rozdział 8.

Muzyka do rozdziału :
*Carly Rae Jepsen fr. Owl City - Good Time
*Owl City - Fireflies
*One Direction - Steal my Girl
*Pitbull ft. Inna - Good Time

Nadal nie rozumiem, o co im wszystkim chodzi. Mówią, że Adam, Luke i Eric są inni... Z czym?! Owszem, mają tatuaże i kolczyki, ale przecież nie gwałcą dziewczyn, co nie? Wyrzuciłam z siebie te myśli i wróciłam do pokoju. Chciałam iść do szkoły, ale to chyba zły pomysł, iść tam z kacem... Rzuciłam się na swoje łóżko, przymykając powieki.
Nie usnę... Nie umiem tak. Moje myśli są za bardzo rozbiegane. Opuściłam swój pokój, idąc na dół. Nogi prowadziły mnie do kuchni. Jestem głodna. Chcę mi się pić. Zajrzałam do lodówki i wyjęłam z niej ser żółty i ketchup, a z chlebaka - trzy kromki. Odwróciłam się na pięcie i zeszłam na zawał.... Tuż przede mną stał Harry.
- Co... Co Ty robisz? - westchnęłam, nie patrząc na niego.
- Zrobisz mi też? - zapytałam, błagającym tonem.
- Emmm... T... Tak. - jęknęłam. On jest chory?! Od kiedy on jest miły?!
- Dziękuję. - szepnął, uśmiechając się do mnie, ukazując swoje dołeczki w policzkach. Wyjęłam więcej kromek chleba i pokroiłam ser w plasterki. Ułożyłam na przyszłych tostach i włożyłam do zapiekacza.
Po kilku minutach, całe nasze śniadanie było gotowe.
- Harry! - krzyknęłam, dając mu znać o tostach. W mgnieniu oka siedział już przy stole. Usiadłam naprzeciwko chłopaka i chwyciłam kromkę.
- Smacznego. - powiedział swoim ochrypłym głosem.
- Wzajemnie.. - szepnęłam.
Ku mojemu zdziwieniu, cały talerz tostów zniknął bardzo szybko. Wyjęłam telefon z kieszeni spodni od piżamy i uruchomiłajm Facebooka.
- Jak się czujesz? - podskoczyłam na miejscu, gdy usłyszałam głos Harry'ego.
- Emm... Dobrze, ale nie na tyle, żeby iść do szkoły. - odpowiedziałam, unikając jego zielonych oczu. - A Ty dlaczego zostałeś?
- Zmęczony byłem. Nie spałem całą noc. - oparł się o krzesło, wpatrując we mnie.
- Gnębiło Cię coś? - zapytałam cicho. - Można tak powiedzieć. - zaśmiał się. Pierwszy raz widzę tego chłopaka, istniejącego się....
Słodki widok, nie powiem, że nie...
Pozbierałam naczynia, które potem umieściłam w zmywarce. Poszłam się szybko przebrać. Może pójdę na spacer. Dawno nigdzie nie byłam. Tak samotnie.
Wchodząc do swojego pokoju, miałam upatrzony cały strój, czyli ciemne niebieskie rurki, luźną koszulkę z nadrukiem Katy Perry. Zarzuciłam na to obcisłą skórzaną kurtkę. Nie maluję się dzisiaj. Nie potrzebuję tego. Naszykowałam sobie czarne Vansy. 
Zajęłam miejsce na sofie w salonie. Nim zdążyłam włączyć telewizor, do pokoju wszedł Styles. Ubrany był w czarne spodnie, podkreślające jego pośladki, biały zwykły podkoszulek i brązowy krótki płaszcz. Bardzo spodobały mi się jego buty. Brązowe, skórzane, za kostkę z takimi "gumkami" po bokach.
- Idziesz gdzieś? - zapytałam, odwracając wzrok od niego, żeby tego nie zauważył.
- Mam taki zamiar, ale nie mam za bardzo z kim. - na jego twarzy powstał grymas.
- Mogę pójść.... Z.... Z.... Z To... Bą? - wyjąkałam. N moje policzki wpełzł ciemny rumieniec. Harry spojrzał na mnie, wyraźnie zaskoczony moją propozycją. Przez chwilę żałowałam, że to wypowiedziała, ale gdy zobaczyłam jego szeroki uśmiech, zrobiło mi się lżej na sercu.
- To gdzie idziemy? - zapytał, unosząc jedną brew ku górze.
- Ty coś wybierz. - zakomunikowałam. Nie chcę wybierać. Nigdy nie miałam prawa do głosu, więc niech on coś wymyśli.
- Dziewczyny mają pierwszeństwo. - zaśmiał się głośno, po czym spoważniał.
- Może.... Kino? - zarumieniłam się, chowając twarz we włosach.
-Może być. - skinął głową i razem wyszliśmy z domu. Wpakowałam się do jego samochodu, w którym siedziałam dużo razy. Milczę. Nie mam pojęcia, co mam do niego mówić. Boję się.... Wszystkiego spodziewam się po nim po tamtej akcji, gdzie uderzył Emilly.
- Nie bój się tak. Nie zgwałcę Cię. - na jego słowa, znana gula zaczęła rosnąć mi w gardle.
- Oki. - westchnęłam cicho. Czuję się dziwnie. Przez ten cały czas Harry był dla mnie chamski... Dlaczego teraz zmienił swój stosunek do mnie? Obawiam się wszystkiego...
(...)
Po kilku minutowej wycieczce samochodem, byliśmy już w kinie. O dziwo kino znajdowało się w centrum handlowym, gdzie byłam z Zaynem i Harrym.
- Na co idziemy? - wyrwał mnie z namysłu jego niski głos.
- Może... - spojrzałam na repertuar. - Jak ukraść Księżyc? - zaproponowałam. Kocham bajki. Gdybym mogła oglądać je na okrągło, robiłabym to.
- A Co to jest?
- Bajka... - szepnęłam.
- Chyba sobie ze mnie żarty robisz?! - burknął Harry. Spojrzałam na niego wzrokiem mordercy, ale nie zareagował.
- Proszę....
- Nie ma mowy. Nie idę na żadną bajkę dla dzieci. - wytknął mi język, a ja z przepływu odwagi, wepchałam się przed niego do kasy.
- Jeden bilet na "Jak ukraść Księżyc?" poproszę. - kupiłam bilet i, gdy spojrzałam na chłopaka, prawie wybuchnęłam śmiechem. On zaraz po mnie także kupił bilet na seans, obok mnie.
- Niech Ci Będzie. - wymamrotał. Kupiliśmy jeszcze dwa średnie kubki popcornu : karmelowy i solony i dwie  Cole. Zajęliśmy swoje miejsca i zatonęliśmy w filmie.
(...)
- To było wspaniałe! - pisnęłam, wychodząc z kina.
- Takie sobie. - skomentował Harry.
- Najlepsze Było to, jak zabrali mu te dzieci. Ooo, albo jak nie znalazł ich na przedstawieniu. - byłam zadowolona. Może nasze relacje się poprawią... Oby.
- Taaa... Głodna jesteś?
- Trochę. Ja dużo jem. - zaśmiałam się, stając przed nim.
- Co zjemy?
- McDonald?
- Ok. - zamówiliśmy swoje kanapki i usiedliśmy przy jednym ze stolików. Mój McChicken był pyszny. Od małego zamawiam tą kanapkę.... Tak jakoś. Mama ją uwielbiała.
- Co zamowiłeś? - zapytałam.
- McRoyal i Nuggetsy. - odpowiedział. Ręką sięgnęłam do.opakowania jego nuggetsów i zabrałam mu jednego, wpychając go do ust. - Czy Ty zrobiłaś to, co myślę?
- A Co myślisz?
- Zjadłaś mojego kurczaczka. - spojrzał na mnie złowrogo.
- Nieee. Wydaje Ci się! - pisnęłam.
- Zapłacisz mi teraz swoimi frytkami. - chłopak zabrał mi frytki z tacy, na co jęknęłam niezadowolona. Podniosłam się i próbowałam mi je odebrać, lecz był za silny.
- Oddaj! - piszczałam, a Harry się śmiał.
- Nie. - odpowiadał za każdym razem. Przypadkiem poplątały mi się nogi i wylądowałam w pozycji siedzącej... Na jego kolanach. Gorąco. Brakuje mi tlenu. Tlenu!!!! Jesteśmy bardzo blisko siebie. Co robić?! Aaaa!!!
Zaraz. Harry ma moje frytki. Wpatrywał się w moje oczy, dzięki czemu wyszarpałam z jego dłoni frytki i udawałam, że specjalnie mu wtedy usiadłam na kolanach. Wyśmiałam mu się w twarz i wróciłam na swoje miejsce.
Zajęłam miejsce w samochodzie chłopaka, zapinając pasy.
- Miło spędziłeś dzień? - zapytałam.
- Taaa... - westchnął cicho, prawie niesłyszalnie. Uśmiechnęłam się pod nosem i przez resztę drogi, nic nie mówiłam.
- Gdzie byłaś i z kim?! - krzyknęła Oksana, gdy weszłam sama do domu. Harry jeszcze gdzieś pojechał. Nim odpowiedziałam, do kuchni wszedł Zayn.
- W kinie... Z Harrym. - odpowiedziałam, obserwując reakcję mojego "chłopaka". Zacisnął dłonie w pięści i zmarszczył nos.
- Laura. Możemy porozmawiać? - syknął przez zęby.
- Tak. - odpowiedziałam. Poszłam za nim do jego pokoju, zajmując szybko miejsce na łóżku.
- Co zrobiliście z Harrym?! - burknął.
- Oglądaliśmy film i jedliśmy. O co Ci chodzi?! - warknęłam.
- Uprawialiście seks?!
- Ty nie mówisz poważnie! Zayn. Ty się lecz! Znasz mnie. Nigdy bym tego nie zrobiła! - krzyknęłam. Wnerwił mnie swoimi słowami. Jak może mi zarzucać coś takiego?! On zawinił, nie ja...
- Tylko się pytam, nie krzycz... Wolałem się upewnić. - zakomunikował. - Wybaczysz Mi mój błąd? - zapytał, oschle.
- Nie wiem... Zraniłeś mnie wczorajszą akcją... - odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Nie będę mu obiecywać, że mu wybaczę i o wszystkim zapomnę, bo... Nie dam rady. Przykro mi.
- Ja wiem... Żałuję tego, jak się zachowałem... Ale... Zależy mi na Tobie. Jesteś dla mnie wszystkim. - wyszeptał, jakby bał się, że go usłyszę.
- Powiedz mi, dlaczego niby oni są inni. - rozkazałam. Zayn cały zesztywniał. Chyba go tym wkurzyłam.
- N... Nie mogę, Laura... - unikał mojego wzroku.
- Powiedz mi... Albo z nami koniec. Na zawsze. - sama się dziwię, że to powiedziałam, ale najwidoczniej tak trzeba...

#Jak przeczytałeś, zostaw komentarz#

sobota, 14 marca 2015

Rozdział 7.

Muzyka do rozdziału :
*Taylor Swift - Fearless
*Taylor Swift - Forever & Always
*Taylor Swift - Stay Beautiful
*One Direction - Steal my girl

*2 tygodnie później*
Wszystko się układa tak, jak tego chciałam. Mój związek z Malikiem rozkwita, moja stopa wyzdrowiała, a w szkole mam więcej znajomych. Harry cały czas jest dupkiem. Oksana od dwóch dni spotyka się z Niallem. Louis to debil. Liam okazał się słodki i lubię go.
- Gotowa? - zapytał Zayn, wchodząc do mojego pokoju. Jedziemy do restauracji. Trochę się stresuję, ale dam radę. Założyłam biało - czarną sukienkę z odkrytymi plecami, która sięga mi przed kolana. Na stopy wybrałam białe szpilki. Włosy zakręciłam w sprężynki i pomalowałam się trochę bardziej niż zwykle.
- Tak. - uśmiechnęłam się do chłopaka, wychodząc z nim na korytarz.
- Gdzie idziecie? - zapytał Niall.
- Do restauracji. - odpowiedział Zayn. Blondyn uśmiechnął się do mnie i przytulił na pożegnanie. Aaa. Zapomniałam. Dużo osób wylatuje na kilkudniową wycieczkę. W domu będę tylko ja, Emilly i.... Najgorszy chłopak Na świecie. Tak, chodzi o Harry'ego. Jestem smutna, że Zayn też leci, ale musi. Miałam lecieć z nimi, pobawić się, ale muszę się uczyć. Zależy mi na studiach.
Wsiedliśmy do samochodu, gdzie Zayn ułożył dłoń na moim nagim udzie. Przez moje ciało przeszły przyjemne ciarki. Uwielbiam, kiedy on tak robi...
- Laura?
- Tak? - spojrzałam na niego.
- Będę tęsknić. - wyszeptał.
- Ja też... - odwróciłam wzrok od jego dużych oczu, po czym splotłam nasze palce razem. Samochód chłopaka zatrzymał się przed dużym budynkiem. Wyda dzisiaj sporo pieniędzy... Chciałam się dołożyć, ale on się uparł, że nie. Kelner pokazał nam nasz stolik, przy którym zaraz usiedliśmy.
- Na co masz ochotę? - zapytał, cicho.
- Może.... Spaghetti. - zachichotałam, całując go w nos.
- Ja też. - zamówiliśmy nasze dania, po czym zastała cisza. Nie wiem, czemu między nami jest taka napięta atmosfera. To przez tą wycieczkę?  Możliwe ... Nie chcę, żeby tak było.... Kelnerka przyniosła nasze zamówienia i oboje zatraciliśmy się w jedzeniu.
- Zayn ... - szepnęłam, gdy do lokalu wszedł ktoś znajomy ... Luke, Adam i Eric... 
- Fuck. Siedź tu. - rozkazał mi, na co lekko się przeraziłam. Nigdy tak do mnie nie powiedział. Chłopak poszedł do nich. Byli źli, to dało się wyczuć. Adam wskazał dłonią na mnie, co było dziwne. Malik wyprowadził ich na dwór. O co tu chodzi?!
 Po kilkunastu minutach, chłopak wrócił. Zezłościł się. Boję się, że teraz ja mogę przez to oberwać. 
- O co chodzi? - zapytałam, chwytając jego dłoń, którą zaraz wyrwał.
- O nic. Proszę, nie wpieprzaj się... - oparł się o krzesło. Ciśnienie mi skoczyło. Przez te dwa tygodnie było tak wspaniale, a on to wszystko musiał zepsuć. Wstałam od stołu.
- Dzięki za kolację. Cześć. - powiedziałam, patrząc w jego oczy. Liczyłam, że może mnie zatrzyma, ale on szepnął tylko ciche "Pa." Opuściłam lokal. Jest ciemno.... Nie miałam zielonego pojęcia, w którą stronę powinnam się udać, żeby trafić do domu. Skręciłam więc w lewo. Moje oczy zalały się łzami, przez co drogę widziałam jak przez mgłę.
- Nie! - krzyknęłam, gdy deszcz zaczął padać. Świetnie.
Po 30 minutach spaceru znalazłam się gdzieś na jakimś zadupiu. Nie wiem, gdzie jestem. Usiadłam na schodach jakiegoś sklepu, czekając. Pozwoliłam łzą swobodnie spływać po moich policzkach.
**H**
- Jest tu Laura? - zapytał Zayn. Nie odpowiedziałem mu, ponieważ wyręczył mnie Pan idealny Niall.
- Nie. Byliście na kolacji, co nie?! - zapytał, zestresowany blondyn. Jak ja kocham takie akcje, ale muszę się powstrzymać przed przyglądaniu się im. Siedzimy z Emilly przed telewizorem i zajadamy popcorn.
- Tak... Byliśmy ... - Mulat usiadł na podłodze, łapiąc się za głowę.
- Co to ma kuźwa znaczyć?! Coś Ty jej zrobił, Malik?! - krzyknął Horan.
- Ja ... Ja ... - zaczął się jąkać. Dobra ... Trzeba przerwać to przedstawienie.
- Zayn. - burknąłem.
- Co?
- Opowiedz dokładnie, co się tam stało. - rozkazałem mu. Mnie się jakoś posłuchał.
- Luke, Adam i Eric przyszli ... Mówili, że jeżeli nie spłacimy im długu to jej coś zrobią... Jej, Emilly i Oksanie. - wydukał. Z zaskoczenia otworzyłem gębę. Chyba ich posrało... Nie sądziłem, że są aż takimi dupkami.
- Co potem się działo? Oni ją zabrali?! - krzyczałem już z nerwów. Jeżeli tak, to dziewczyna nie przeżyje z nimi ani minuty. To są psychole ... I pomyśleć, że też taki jestem... No... Nie taki...
- Nie! Zezłościła się, bo byłem oschły i wyszła. Tak po prostu. 
- Jadę jej szukać po okolicy, a Wy macie siedzieć na dupach i czekać. Może wróci. - zakomunikowałem, ubierając kurtkę. Nie mam pojęcia, co robię... Wiem tylko tyle, że muszę ją znaleźć... I to bardzo szybko!
**L**
 Zimno. Nic więcej nie czuję prócz zimna i smutku. Siedzę na schodach przed jakimś sklepem i nie wiem, co dalej zrobić. Napisać do kogoś? Nie ... Lepiej nie... Oparłam głowę o ścianę, zamykając oczy. Poczułam wibrację w telefonie. Oksana. Jedyna się martwi. Nie odczytałam wiadomości, tylko odłożyłam telefon z powrotem do torebki. Cały czas ktoś dzwonił i pisał do mnie, a ja się tym specjalnie nie przejmowałam. Postanowiłam wejść do tego sklepu i kupić sobie coś na rozluźnienie. Tak. Mam na myśli alkohol. Kasjerka przez długi czas nie chciała mi go dać i twierdziła, że jestem naćpana, ale wytłumaczyłam jej wszystko i w końcu uległa. Wróciłam na moje kochane schody i upiłam spory łyk z butelki. "Widzę, że wracamy do przeszłości, Laura.: mówi mi moja podświadomość. 
Pół butelki zeszło, ja nie widzę nic prócz mgły. Robi mi się niedobrze ... Chwyciłam się za obolałą głowę, śmiejąc się pod nosem (nie wiem, z czego ...). Pod sklepem zatrzymał się czarny Range Roover. Gdzieś jużtakiego widziałam.
- Laura! - krzyknął Harry, który od razu podbiegł do mnie. Chwycił mnie za ramię i próbował podnieść, ale mu się wyrywałam.
- Zostaw mnie! - wydarłam się.
- Jesteś pijana. - jęknął, niezadowolony.
- Nie. - powiedziałam, chowając za plecami butelkę.
- Oddaj to. - Styles nachylił się do mnie i wyrwał mi butelkę czystej, rzucając ją gdzieś na trawę. - Wracamy do domu.
- Od kiedy Ty się tak mną przejmujesz? - wydukałam z trudem.
- Nie przejmuje. - powiedział chłopak, wręcz wpychając mnie do samochodu. Zapiął mi pasy, ponieważ sama nie byłam do tego zdolna. 
**H**
Co chwilę się śmiała. Przyznaję, było to słodkie, ale bez przesady! Denerwująca jest. Jak Malik mógł z nią wytrzymać te dwa tygodnie?! Rozumiem, mieć taką dziewczynę jak Emilly, ale Laura?! Przecież ... Ona nie umie się zachować. Jeszcze ten alkoholizm...
- Harry. - szepnęła, patrząc się na mnie tymi swoimi dużymi oczami.
- Co chcesz? - odwróciłem szybko wzrok od niej.
- Jesteś słodki. - zachichotała. Wywróciłem oczami na ten komplement.
- Taa ... Dzięki. - ziewnąłem. Po dzisiejszym dniu będę musiał odpocząć.... Jestem tak padnięty. Chcę spać.
- Nie ma za co. - szepnęła, śmiejąc się. Położyła swoją małą dłoń na moim udzie, przez co zesztywniałem. Co ten babsztyl wyrabia?! Zataczała palcem kółka na moim udzie.
- Mogę wiedzieć, co Ty robisz?
- Nic ... - uśmiechnęła się do mnie. Westchnąłem i odepchnąłem jej dłoń.
- Ja nie Zayn.
- Wiem ... - szepnęła, najwyraźniej posmutniała.
 Reszta drogi minęła nam w ciszy. Od czasu do czasu Laura śmiała się, tak po prostu, z dupy. 
- Odepnij mi pasy. - rozkazała. Kiedyś ją zabiję, przysięgam.
- Już. - spojrzałem jej w oczy. Byliśmy dziwnie blisko. Za blisko. Odepchnąłem od siebie tę myśl, że patrzyłem jej w oczy i wysiadłem z samochodu. 
- Uważaj! - krzyknąłem, gdy omal co się nie zabiła. Upadła by, gdybym jej nie złapał.
- Dziękuję ... - szepnęła. 
Weszliśmy do domu i wszyscy domownicy się na nią rzucili. Wszyscy, oprócz Malika...
**L**
 Obudziły mnie promienie Słońca i ból głowy. Co się wczoraj działo, że piłam? Nic nie pamiętam ... Byłam na kolacji z Zaynem a potem uciekłam. 
- Jak się czujesz? - zapytała przyjaciółka.
- Źle. - zaśmiałyśmy się obie. Tęskniłam za naszymi wspólnymi rozmowami.
- Nie dziwię Ci się. Tyle wypiłaś ... - była smutna. Wywnioskowałam to po jej głosie.
- Wiem ...
- Miałaś nie pić... Dobrze wiesz, że łatwo jest się uzależnić. - wypowiedziała, akurat, jak do pokoju wszedł nie kto inny jak Mulat.
- Przepraszam. - wypowiedział.
- Nie. Wyjdź, Zayn. Proszę. - burknęłam, ze złości. Nie teraz. Nie mam ochoty z nim rozmawiać. Jak on w ogóle mógł tak mnie zostawić?! Jeszcze nie raczył mnie poszukać, tylko wysłał..... Harry! Przerażona pobiegłam w poszukiwaniu chłopaka z burzą loków. Przypomniałam sobie moment, w którym weszłam mu do pokoju. Zaczęłam poszukiwania tego pomieszczenia, aż w końcu, znalazłam. Stałam przed pokojem, zastanawiając się, czy wejść. Postanowiłam zapukać.
- Wejdź. - krzyknął Harry. Przełknęłam rosnącą mi w gardle gulę i przekroczyłam próg. - Co chciałaś? - zapytał, przenosząc się do pozycji siedzącej. Nie miał na sobie koszulki. Skarciłam się w myślach za to, że podziwiałam jego rysunki na ciele.
- Dziękuję ... - szepnęłam, spuszczając wzrok.
- Nie ma za co. Ktoś musiał jechać. - osunął się na bok, robiąc mi miejsce obok siebie. Cała się trzęsłam, gdy zajęłam miejsce z boku chłopaka. Mam nadzieję, że tego nie zauważy.
- Ale Ty nie musiałeś. To był obowiązek Zayna... - spojrzałam na niego, czekając na odpowiedź. Na jego czole pojawiła się mała zmarszczka. Myśli.
- On był roztrzęsiony... Po za tym, zanim zdążył coś powiedzieć, ja już ubierałem kurtkę.
- Dlaczego tak się mną przejmowałeś? - palnęłam. Po wzroku Harry'ego wywnioskowałam, że się nie przejmował.
- Nie przejmowałem się. Tylko ... Ehh ... - zaczął bawić się palcami. - Eric, Adam i Luke ... Oni są inni.
- O co Wam chodzi z tym, że są inni? - pisnęłam.
- Nie pytaj. Nie zrozumiesz.
- Powiedz mi... - szepnęłam.
- Nie. Idź już. - syknął Harry, unikając mojego wzroku.

#Jeżeli przeczytałeś, zostaw komentarz#

czwartek, 12 marca 2015

Rozdział 6.

Muzyka do rozdziału :
*One chance to dance - Naughty Boy Ft. Zayn Malik
*Katy Perry - Unconditionally
*Taylor Swift - Styles
*Harry Styles - Don't let me go

- Zayn! - krzyknęłam, zrywając się na równe nogi. To tylko sen... Spokojnie... Chwyciłam się za pulsujące skronie, masując je. Dlaczego mam takie głupie i przerażające sny o.... O gwałcie?!
- Co jest? - do pokoju wparowała Oksana.
- Nic... Miałam straszny sen. - uśmiechnęłam się krzywo do przyjaciółki.
- Idziesz do szkoły? - zapytała.
- Tak... - zwlekłam się z łóżka, podchodząc do szafy. Głowa mi odpadała. Nigdy w życiu już nie wypije ... Taa.. Taką obietnicę składam sobie już chyba 100 raz w życiu. Wyjęłam z niej czarną, krótką i rozkloszowaną sukienkę z różową i fioletową podszewką <KLIK> . Trochę księżniczkowata, ale to jest właśnie mój styl... Czasem rockowy a czasem dziewczęcy. Bez pośpiechu udałam się w stronę łazienki. Ku mojemu zdziwieniu, była pusta. Często jest zajęta. Nie dziwię się, przecież mieszka tu jakieś 10 osób. Zmyłam z trudem wczorajszy makijaż, wykąpałam się i wróciłam do swojego pokoju, owinięta w sam ręcznik. Otworzyłam drzwi i przeżyłam szok. Na łóżku siedział Zayn, Niall i .... Harry ... Boże... To nie może być prawda. Nie. Ja śpię. 
- Laura ... - westchnął Niall. - Jesteś ... Seksowna. - mruknął, puszczając mi oczko. Zayn i Harry lustrowali mnie wzrokiem.
- Co ... Co tu robicie? - wydukałam zestresowana.
- Czekamy na Oksanę. - odpowiedział Harry. Skinęłam głową i ,szybkim ruchem, chwyciłam sukienkę, która przewieszona była przez oparcie fotela. Zajrzałam także do szuflady z której wyjęłam bieliznę.
- Idę się ubrać. Zayn ... - zwróciłam się do chłopaka.-
- Hmm?
- Podwieziesz nas? - zapytałam z nadzieją.
- Jasne. - uśmiechnął się promiennie. Opuściłam pokój z wielkim szokiem w głębi. Po raz pierwszy trzech chłopaków widziało mnie nago ... No. W ręczniku ... 
W łazience założyłam na siebie sukienkę, zrobiłam nowy makijaż i poprawiłam włosy, które potem spięłam w kucyka. Po raz kolejny weszłam do pokoju, tylko tym razem, siedział tam tylko Zayn.
- Gotowa? - zapytał, wstając z mojego łóżka.
- Tak. Tylko buty założę. - wyjęłam z szafy dwie pary butów. Jedne - na szpilkach <KLIK>, drugie płaskie <KLIK>. Mulat, jak to facet, wskazał te na obcasie. Wywróciłam oczami i włożyłam buty. Przejżałam się jeszcze w lusterku i aż mnie zatkało. Wyglądam inaczej, jak nie ja ... Źrenice mam powiększona, moja cera zbladła... Wychudłam. Spojrzałam na chłopaka, który, z uśmiechem na twarzy, przyglądał mi się.
- Idziemy? - zapytałam.
- Tak.
 Zajęłam miejsce pasażera w samochodzie Zayna. Cały czas siedziałam cicho, aż on pierwszy się odezwał.
- Jak stopa?
- A bardzo dobrze. Już nie boli. - uśmiechnęłam się szeroko do niego, natrafiając na jego piękne oczy. Cała droga do szkoły minęła nam dość szybko. Szybciej niż myślałam, że minie... Ku mojemu zdziwieniu, Zayn także wyszedł z samochodu.
- Co robisz? - zapytałam, gdy chłopak stanął przede mną.
- Laura ... - szepnął prawie niesłyszalnie.
- Hmm ? - mruknęłam, czując jego oddech na swoich ustach. Niee... To nie dzieje się na prawdę. Co jeżeli on mnie teraz pocałuje?!
- Podobasz mi się ... Odkąd Cię pierwszy raz zobaczyłem... - umarłam. Czy ja jestem w niebie? Zayn kłamie, prawda?
- Zayn. - pisnęłam, gdy powoli zaczął zbliżać swoją twarz do mojej.
- Shhhhh..... - szepnął, złączając nasze usta. Zamknęłam oczy z przyjemności jaką czerpałam z pocałunku. Przestałam myśleć. Czując, że zaraz upadnę zarzuciłam Zaynowi dłoń na kark, przyciągając go bliżej. Czułam, jak Mulat uśmiecha się przez pocałunek. Oderwaliśmy się od siebie po kilku minutach.
- To ... - próbowałam coś powiedzieć, ale w tej chwili nie byłam zdolna do niczego.
- Zostań moją dziewczyną. - szepnął. Spojrzałam na niego ze zdziwieniem. Zayn? Taki chłopak jak on.... Ze mną? Przecież ... On wygląda jak model!!! A ja nie ...
- Nie mogę ... - wydukałam, mimo, że nie chciałam.
- Dlaczego? - jęknął niezadowolony.
- Zayn ... Znamy się zaledwie kilka dni... - westchnęłam.
- I co z tego? Możemy spróbować... - jego dłoń powędrowała na mój policzek.
- Ja ... - spuściłam wzrok.
- Co jest?
- Boję się ... Nie miałam chłopaka na serio ... Wszystkie uczucia z przeszłości były udawane ... - szepnęłam.
- Daj mi szansę. Laura ... Proszę ... - nic nie odpowiedziałam. Spojrzałam tylko w jego oczy i skinęłam głową. Możemy spróbować. Owszem, boję się. Nawet bardzo. Zayn pocałował mnie jeszcze w policzek i odjechał. Z wielkim uśmiechem na twarzy i strachem w sercu poszłam na lekcje. Przez naszą rozmowę spóźniłam się na pierwszą lekcję. Weszłam do klasy w połowie. Oksany nie było. Szkoda... Usiadłam obok jakiejś dziewczyny.
- Hej. - szepnęła do mnie dyskretnie.
- Cześć. - uśmiechnęłam się do nowej znajomej.
- Jestem Cleo. - przedstawiła mi się dziewczyna po dzwonku na przerwę.
- Miło mi, Laura. - uścisnęłam jej dłoń.
(...)
 Przez resztę lekcji nie skupiałam się zbytnio na tematach. Zayn do mnie napisał, aj ka odpisałam raz, wciągnęłam się w wir Smsowania. Pisaliśmy o wszystkim. O pogodzie, o planach, o przyszłości i ogólnie o wszystkim.Ku mojemu zdziwieniu, pod szkołą stał samochód mojego ... Emm ... Chłopaka? Jakie to dziwne. Muszęsię do tego "zjawiska" przyzwyczaić. Chłopak stał oparty o maskę samochodu, nie widział mnie. Stanęłam przed nim, uśmiechając się do niego.
- Jak tam? - zapytał, witając się ze mną przytulasem.
- Dobrze. Mam nową koleżankę. - zaśmiałam się. Wsiedliśmy oboje do samochodu i odjechaliśmy z piskiem opon.
(...)
 Usiadłam w salonie obok Nialla, Louisa, Harry'ego i Emilly, która siedziała na jego kolanach. Jak ona mogła mu to wybaczyć?!W pewnym momencie do pokoju wszedł Mulat. Usiadł obok Louisa, nie patrząc na mnie. O co znowu chodzi?!
- Zayn ... - szepnęłam, patrząc na niego.
- Co? - burknął. Aha ... Ja podziękuję po takich znajomościach... Zawsze tak było. Niby chłopak, love forever a miał mnie w dupie ...
- Nic. - syknęłam, wychodząc z salonu. Szybkim krokiem (nie tak szybkim, bo mam na sobie szpilki) udałam się na górę do swojego pokoju. Z trzaskiem zamknęłam drzwi. Usiadłam na łóżku znerwicowana i zaczęłam rozmyślania. Dlaczego w ogóle zapytał się mnie o bycie razem? Chciał mnie upokorzyć? Czy udawał?
- Laura? - usłyszałam jego głos za drzwiami.
- Nie. - pisnęłam. Drzwi uchyliły się, a Mulat wszedł do środka.
- Co się stało? - zapytał, spokojnie.
- Nic? Ja nie chcę takiego gówna! - krzyknęłam, podnosząc się. Zayn stanął przede mną, tak jak wtedy, gdy mnie pocałował.
- Jakiego gówna?! - zapytał, oburzony.
-Masz mnie w dupie! Przy Twoich znajomych, ja nie istnieje. Natomiast, gdy jesteśmy sami, to taki milutki dla mnie jesteś. - burknęłam, krzyżując ręce na piersi. Tak, wiem, że brzmi to obsesyjnie. Niedawno, co "powstaliśmy"....
- Przestań... Nie mów tak ... Zależy mi na Tobie. Zauroczyłem się w Tobie ... - wypowiedział.Westchnęłam głośno. Nim zdąrzyłam coś powiedzieć, zauważyłam zdziwione miny domowników. Tak ... W progu stali dosłownie wszyscy... Harry, Emilly, Oksana, Niall, Louis ... Zarumieniłam się, odwracając wzrok.
- Oooo. Malik! Boskie wyznania. - wszyscy wybuchnęli śmiechem, oprócz Stylesa, mnie i Zayna.
- Ogarnijcie dupy! - wydarł się Harry. Wszystko się komplikuje. Ja nie wiem, gdzie jestem? Co ja tu w ogóle robię?! Poczułam nagły napływ emocji. Ja tak nie mogę. Po słowach Harry'ego ... Rozeszli się... Opuścili mój pokój. Jak on to robi?!
- Przepraszam... - szepnął chłopak. Nie boję się tego, że nam się nie ułoży. Boję się, że nie będę mogła funkcjonować bez niego tak jak nie potrafiłam po mamie ....
- Ja też. - spojrzałam na niego.
- Dasz mi szansę?
- Tak ... Ale Zayn ..
- Tak?
- Bądź. Nic więcej nie chcę.
- Będę. - skinęłam głową i odleciałam.

#Jeżeli przeczytałeś, zostaw komentarz#

środa, 11 marca 2015

Liebster Blog Award

PIERWSZA NOMINACJA!
Dziękuję za nominację <3 <KLIK>

Pytania

1. Należysz do jakichś fandomów? 
Tak. Directioner, Swiftie, KatyCat, Kwiatonator. :)

2.Co lubisz robić w wolnym czasie?
Pisać, tańczyć, spotykać się ze znajomymi i bawić się z moim pieskiem.

3. Ulubiony film?
"This Is Us"
"Part Of Me"
"Niezgodna"
"Dary Anioła"

4. Co inspiruje Cię do pisania?
Przyjaciele. Wiara. Nadzieja.
Moi Idole.
Youtuberzy.
Oni się nie poddali w walce o swoje marzenia,
więc ja też będę walczyć.
Marzę, żeby wydać książkę...

5. Cecha, którą najbardziej cenisz w ludziach?
Szczerość. To jest najważniejsze.
Nie lubię osób, które mówią jedno, a za Twoimi plecami...
Drugie.

6. Gdybyś mogła mieć jakąś super moc, co by to było?
Hmmm .... Zamiana w różne postacie.
Np. Mogłabym być taką Taylor, albo Harrym XD

7. Gdzie chciałabyś pojechać na wakacje?
Turcja albo, jak co roku, Żywiec.

8. Co sprawia Ci największą radość?
Uśmiech na twarzy idola.
Dziwne zachowanie moich zwierząt.
Oglądanie Mulciaka.

9. Chciałabyś by historia Twoich bohaterów stała się w Twoim życiu?
Z jednej strony tak, ale zarazem też nie..
Mam wymyśloną całą fabułę, nie piszę spontanicznie, tylko czasem się zdarzy.
Chciałabym, ponieważ będzie z tego piękna miłość i przyjaźń z innymi.
A nie, bo ... Nie mogę tego zdradzić XD
TAJNE PRZEZ POUFNE!

10. Ulubiona piosenka?

11. Ulubiona książka?
After :)

NOMINUJĘ :
1. <KLIK>
2. <KLIK>
3. <KLIK>
Nie czytam więcej. Powinno być 11, wiem :<


PYTANIA :
1. Czym jest dla Ciebie pisanie?
2. Czujesz się "popularna" przez komentarze pod Twoimi postami?
3. Twój wymarzony zawód?
4. Jakiej słuchasz muzyki?
5. Kiedy chcesz zakończyć swoją przygodę z pisaniem?
6. Jedno z Twoich marzeń?
7. Widziałaś kiedyś swojego idola na żywo? (koncert)
8. Twoja ulubiona piosenka?
9. Dlaczego zaczęłaś pisać?
10. Ufasz komuś w 100%?
11. Twój ulubiony owoc?

DRUGA NOMINACJA!
Dziękuję! <KLIK>

Pytania

1. Od jak dawna piszesz?
Hmmm....
W sumie to od kilku lat :)
Nikt o tym nie wiedział, ponieważ
Pisałam jakieś Yaoi o Naruto i Sasuke,
gdzie większość scen było z innych blogów kopiowane.
ARTYSTA POZDRAWIA! :P

2. O czym było Twoje pierwsze opowiadanie?
Jak wyżej:
O Naruto i Sasuke.
Miłość męsko - męska.
To było takie żałosne, hahahah.

3. Co daje Ci pisani?
Nie wiem, czy dobrze zrozumiałam,
ale chodzi tu o korzyści.
W sumie to wiele.
Poczucie szczęścia.
Satysfakcja, gdy ktoś doda komentarz.
Wiem dzięki temu, że mogę wszystko. :)

4. Jaki gatunek przemawia najbardziej do Ciebie?
Przeczytałam jakieś 3 książki, nie licząc lektur...
Więc nie wiem :D
Ale zakochałam się w Afterze.
Także romanse, dramaty.
A jeżeli chodzi o fanfiction.
To też dramat, romans. :3

5. Dlaczego zdecydowałaś się pisać bloga?
Chciałam zobaczyć, ile osób będzie to czytać
I czy mam szansę wydać właśnie to opowiadanie
W formie książki.
Taki Burn w Empiku.
Jezu. Marzenie ;-;

6. Twoje największe marzenie związane z literaturą.
Wydać Burn'a :D

7. Twój ulubiony bohater spośród wszystkich, których kiedykolwiek powołałaś do życia.
Eleanor z tego bloga -> <KLIK>
Ponieważ nie poddała się w szukaniu Multiego
I znalazła go. :)
Swojego idola.
(Też chciałabym go spotkać, Jezuuu :<)
I oczywiście - Laura.
Jest silna i znosi ten ból, który spotyka ją ze strony Harry'ego
Jak i jego znajomych.

8. Na czym polega fenomen Twojego talentu?
Znowu nie wiem, czy dobrze zrozumiałam XD
Zależy, którego talentu.
Bo jeżeli chodzi o pisanie, to ludzie to doceniają.
Piszę ze swoimi czytelnikami
I uważam, że jestem na prawdę dobra.
Nie wszyscy młodzi pisarze potrafią tak pisać, jak np. Ja.
A jeżeli chodzi o taniec.
To ... W każdy czwartek, chyba, że mam gorszy dzień.
Pan zawsze mnie chwali.
"Daria - świetnie."
"Daria - bardzo dobrze Ci idzie."
To jest takie miłe :3

9. Co najbardziej Cię inspiruje?
Pisałam to we wcześniejszej nominacji.
Tylko, że pisałam o pisaniu.
To teraz napiszę o tańcu.
Do tańca inspirują mnie przyjaciele.
Rodzina.
Chęć udoskonalenia się.
Tańczę spontanicznie
Choreografie wymyślam na bieżąco, a to nie jest łatwe.
Nawet, jeżeli usłyszę jakiś hejt typu "Wieloryb"
"Wieloryby nie tańczą"
"Nie umiesz tańczyć"
To to nie jest prawda i ja to wiem.
Nie każdy potrafi tak wyczuć rytm, jak ja czy moja przyjaciółka, Nicole.
Co prawda ona tańczy dłużej, ale
Ja muzykę mam w sobie
A jak zgrywam się z muzyką,
To taniec sam powstaje.

10. Jak mniemam chcesz wydać książkę? Dlaczego tak bardzo Ci na tym zależy?
Dlaczego?
Cóż... Sama nie wiem, dlaczego...
Może dlatego, że chcę zrobić coś, żeby mnie zapamiętano na tym świecie.
Chcę być jak Anna Todd - Autorka Aftera.
I tacy ludzie chodzą po Empiku, a tam
Na półce pomarańczowa okładka Burna.
I podpis "Darciaks Blog na Blogspocie
Daria --------"

11. Jaka jest najbardziej szalona rzecz, jaką w życiu zrobiłaś?
Dużooo tego!
Większości nie mogę tu wypisać.
No, ale np.
Poszłam raz z kuzynką na targ.
I był taki facet, który robił hazardzik.
Miał taki stolik, na którym leżały cukierki.
W ręce trzymał tekturkę.
I mówił tak:
"Jeden zabiorę, dwa dołożę, odbiorę trzy. Ile będzie cukierków?"
I ludzi obstawiali kupę hajsów, bo przyjmował tylk ostówki.
A my nie miałyśmy pieniędzy przy sobie, ale i tak zgadywałyśmy.
Tyle hajsu byśmy zgarnęły, gdybyśmy tylko coś postawiły.
Ja sama chyba 2 - 3 razy źle powiedziałam ;-;
Ale ogólnie super było.

Nominuję:
1. <KLIK>
2. <KLIK>

Chciałam nominować siebie, drugiego bloga,
Ale chyba nie można XDDDD

Pytania dla nominowanych : 
1. Kto jest waszym idolem?
2. Czym się interesujesz?
3. Najgłupsza rzecz, jaką w życiu zrobiłaś/zrobiłeś?
4. Co jest dla Ciebie najważniejsze?
5. Masz jakiegoś pupilka?
6. Twój ulubiony język zagraniczny?
7. Gdzie chciałbyś mieszkać?
8. Twoja ulubiona piosenka?
9. Dlaczego zaczęłaś/zacząłeś pisać?
10. Jaki masz telefon?
11. 16 latka z 30 latkiem - mają przyszłość? Co o tym sądzisz?

TRZECIA NOMINACJA!
Dziękuję! <3 <KLIK>

Pytania!

1. Dlaczego postanowiłaś pisać bloga?
Moim marzeniem jest
Zostać dziennikarką i pisarką.
Chciałam spróbować swoich możliwości.
I zobaczyć,
czy ludziom to się będzie podobać :)

2. Wolisz czytać książki czy oglądać filmy?
Zależy...
Nie przeczytałam dużo książek.
Więc chyba filmy :)

3. Jaka jest Twoja pasja?
Pisanie.
Taniec.
Rysowanie. :)

4. Masz ulubionego pisarza? Jak tak, to jakiego?
Anna Todd! :D
Autorka After'a.

5. Jakie jest Twoje marzenie?
Powiedzieć Harry'emu, Niallowi, Liamowi, Louisowi
Ile dla mnie znaczą...
Powiedzieć Multiemu, ile dla mnie znaczy.
Zobaczyć Taylor na koncercie.
Zobaczyć 1D na oncercie.
(Katy Perry już widziałam - spełnione!)
Wydać Burn'a.
Zostać dziennikarką/pisarką.
Zrobić szpagat.

6. Jaki jest Twój ulubiony przedmiot w szkole?
J. Polski
Matematyka
Chemia

7. Ulubiona potrawa?
Dużo tego :(
Spaghetti.
Knedle ze śliwkami.
Zupa grzybowa (wigilijna)

8. Ulubione zwierzę?
Pies <3
Fretka
Jeż *O*

9. Wolisz, gdy jest gorąco czy zimno?
Gorąco!

10. Jaki był najbardziej wzruszający film, jki obejrzałaś?
Marley i Ja
Szybcy i Wściekli 7
Tak, to może być dziwne, ale
wczoraj byłam w kinie na Szybkich i Wściekłych.
I łezki poleciały na końcu.

11. Jaki słodycz lubisz najbardziej?
Czekoladę.
Lody.
Żelki :D

Nominuję:
1. <KLIK>
2. <KLIK>

Pytania!
1. Czym jest dla Ciebie pisanie?
2. Czujesz się "popularna" przez komentarze pod Twoimi postami?
3. Twój wymarzony zawód?
4. Jakiej słuchasz muzyki?
5. Kiedy chcesz zakończyć swoją przygodę z pisaniem?
6. Jedno z Twoich marzeń?
7. Gdzie chciałbyś mieszkać?
8. Twoja ulubiona piosenka?
9. Dlaczego zaczęłaś/zacząłeś pisać?
10. Jaki masz telefon?
11. 16 latka z 30 latkiem - mają przyszłość? Co o tym sądzisz?

Dziękuję :D




Rozdział 5.

Muzyka do rozdziału :
*Ed Sheeran - Be like you
*Katy Perry - Hummingbird Heartbeat
*One Direction - Live While We're young
*Taylor Swift - Haunted

W ciszy siedzieliśmy z Emilly i Zaynem, wpatrując się w ekrany swoich komórek. Drzwi wejściowe otworzyły się, a ja podskoczyłam w miejscu. To nie może być Harry.. Proszę, tylko nie on.
- Spokojnie. To Oksana i Niall. - szepnął Zayn. Westchnęłam z ulgą, znowu wlepiając wzrok w telefon. Oksana wparowała do pokoju, klękając przede mną.
- Jak tam? - zapytała.
- Dobrze. Trochę boli. Doszło do poważnego uszkodzenia tkanek wewnętrznych i musieli założyć gips. - na twarzy przyjaciółki powstał grymas.
Godzina 22. Nie mam, co robić. Wszyscy poszli spać, bo szkoła. Nie mogę usnąć przez to wszystko, dlatego siedzę w salonie, sama. Znowu. Moje życie jest jakieś takie nudne. Nic się nie dzieje. Nie wychodzę za często z domu. Nie to, co kiedyś w Irlandii. Imprezy w każdy weekend, znajomi pod dostatkiem i nie było takich psycholi, jak Styles. Chwyciłam za telefon, postanawiając napisać do brata. Wybrałam jego numer i wstukałam wiadomość: "Jak się czujesz? :/". Po kilku minutach mój telefon zaczął wibrować. Kasper mi odpisał: "Dobrze, a Ty??". Opisałam mu pół zdarzenia, pomijając rolę Harry'ego w tym. Nie odpisał nic. Odłożyłam komórkę na stolik i powoli sięgnęłam po szklankę. Upiłam z niej łyk herbaty, którą sobie wcześniej zrobiłam.
Usłyszałam kroki na schodach, więc wzdrygnęłam się lekko, a gdy zza rogu wyszedł Zayn, uśmiechnęłam się do niego.
- Nadal tu jesteś? - usiadł obok mnie.
- Tak jakoś. Nie usne teraz... - szepnęłam, spuszczając wzrok.
- Mam to samo. Moje myśli są cały czas rozbiegane.
- Przeze mnie. Przez to, że Cię nie słuchałam. Ja... Ja przepraszam. - zalałam się łzami. Po raz kolejny Zayn widzi, jak płaczę. To chore...
- Nie mów tak. - burknął.
- Takie mam wrażenie... - szepnęłam.
- Proszę, zmieńmy temat... - jęknął z niezadowolenia. Skinęłam głową. Nie chcę już o tym rozmawiać, naprawdę. Nie mam ochoty.
- Obejrzymy jakiś film? - zapytałam z nadzieją w głosie.
- Możemy nawet trzy obejrzeć. - oboje wybuchnęliśmy śmiechem na jego odpowiedź.
Po wybraniu filmów, Zayn poszedł po popcorn. Obejrzymy "Sierociniec", "Gwiazd naszych wina" i "50 twarzy Grey'a". Ja wybrałam dwa filmy z racji, że jestem kobietą. Chłopak wrócił z dużą zieloną miską popcornu. Okryliśmy się kocami a miskę ułożył między nami. Na pierwszy ogień poszedł film "Sierociniec". Jest to horror. Nie lubię tego typu filmów, no ale muszę wytrzymać.
(...)
Po dwóch filmach "Sierociniec" i "Gwiazd naszych wina" siedziałam zapłakana, a Zayn się ze mnie śmiał.
- Jego śmierć była okropna... Nie sądziłam, że tak skończy. To był cudny film. - mówiłam przez łzy. Teraz czas na "50 twarzy Grey'a". Wiem, o czym ten film jest, ale nigdy go nie oglądałam.
- Włącz już, ja pójdę tylko do łazienki. - zakomunikował Mulat. Przytaknęłam głową i uruchomiłam film.
Nadeszła scena, której spodziewałam się przez cały film. Będzie ich więcej, no ale to jest pierwsza. Nie sądziłam, że będzie aż tak DOBRZE przedstawiona. Co chwilę na moje policzki wpełzał rumieniec. Zayn był zapatrzony w ekran telewizora. Dobrze, że nie widzi moich policzków. Jak fajnie jest mieć takiego.... Hmmm... Przyjaciela? Tak. Myślę, że po dzisiejszym dniu mogę go nazwać pryjacielem.
Film dobiegł końca. Nie powiem, że byłam bardzo spięta oglądając to przy Zaynie, ale przetrwałam.
- Dobry film. - skomentował Mulat.
- Mnie też się podobał. - uśmiechnęłam się do niego. Zerknęłam na zegarek, który wskazywał godzinę 2:30. Ziewnęłam, zakrywając usta dłonią.
- Zmęczona? - zapytał troskliwie.
- Troszkę.
- To śpij, nie przeszkadzam... - Zayn podniósł się i chciał odejść, ale nie mogłam mu pozwolić mnie zostawić.
- Zayn...
- Tak?
- Możesz.... Możesz zostać ze mną? - wydukałam. Na twarzy chłopaka pojawił się lekki uśmiech.
- Jasne... - ułożył się z powrotem obok mnie, tylko tym razem już leżał. Oparłam niepewnie głowę na jego torsie i rozprostowałam nogi. Tak... On jest moim przyjacielem. Jego długie ramię powędrowało do mojej talii, którą objęło. Uśmiechnęłam się pod nosem i w takiej pozycji, oboje zasnęliśmy.
Obudziły mnie ruchy Zayna pode mną. Wiercił się bardzo. Zerknęłam na zegarek. Godzina 11:30. Ale długo spałam. Zaczęłam powoli i delikatnie schodzić z chłopaka, ale ten wyszeptał :
- Nie idź... - moje serce zmiękło na chwilę obecną i ponownie położyłam się na chłopaku. On Jest Taki ciepły... Rozmyślając nad wszystkim, czekałam, aż śpiąca królewna się obudzi i będę mogła wstać. Jego idealnie różowe usta uchyliły się, by mógł wydostać się cichy jęk.
- Laura? - mruknął, nie otwierając oczu.
- Tak?
- Wyspałaś się?
- Ohh... Tak, a Ty?
- Też. Grzałaś mnie. - zaśmiał się cicho, po czym otworzył zaspane powieki. Spojrzał na mnie kątem oka, uśmiechając się. Odwzajemniłam uśmiech, podnosząc się do pozycji siedzącej. Spojrzałam na telefon. Trzy wiadomości. "Dlaczego.... " "Spałaś..... " "Z Zaynem.....?!". Wszystkie od Oksany. Nie miałam ochoty odpisywać, więc odłożyłam komórkę na stolik.
- Co będziesz dzisiaj robić? - zapytałam, ziewając.
- Wyjdę gdzieś na miasto. - podniósł się na równe nogi, rozciągając mięśnie.
- Aham... Z Harrym? - przełknęłam głośno ślinę. Zayn spojrzał na mnie z zakłopotaniem.
- Co...? Nie... Z Niallem. Jak chcesz, możesz iść z nami.
- Nie... Nie będę przeszkadzać.
- A co będziesz robić?
- Może przejdę się na spacer...
- Nie znasz okolicy..
- Przecież nikt mnie nie zabije! - wybuchnęłam śmiechem.
Po kilku minutach poszłam się umyć. W domu jest pusto. Jestem sama w nim z Zaynem, który zaraz wychodzi. Dzisiaj zmiana gipsu na opatrunek. Tak lekarz mówił. Podobno nie potrzebny jest ten gips, ale było w nim jakieś lekarstwo. Też nie rozumiem... Wyszłam ubrana w same dresy.
- Podwiozę Cię. - zakomunikował Zayn.
- Nie trzeba...
- Nie wiesz, gdzie. - uniósł swoją brew. Ma rację. Sama nigdy bym nie trafiła do lekarza.
(...)
Wróciłam do domu z Zaynem i poszłam się przebrać. Założyłam na siebie czarne rajstopy ze wzorem kwiatów, czarne skórzane krótkie spodenki, krótka koszulkę z odkrytym brzuchem, wysokie czarne Air Force i bejsbolówkę. Na powiekach namalowałam idealne kreski, a policzki podkreśliłam różem. Stopa boli, ale przejdzie. Opuściłam pokój, natrafiając na chłopaka. Jego źrenice momentalnie się powiększyły.
- Może pojedziesz ze mną? Poznasz moich znajomych i okolicę...
- Będę przeszkadzać, lepiej nie - szepnęłam. Chcę pójść z nim, Ale trochę się boję... Nie znam go... Nie tak bardzo.
- Nie będziesz. Proszę, pojedź ze mną... - Zayn praktycznie zaczął błagać. Uśmiechnęłam się na ten widok.
Po długich błaganiach chłopaka, zgodziłam się. Co mi zaszkodzi? Trochę się rozerwę. Wpakowałam się na tylne miejsce samochodu Zayna, natomiast z przodu usiadł Niall.
- Niall. Chodzisz z Zaynem do klasy? - zapytałam.
- Na te same wykłady chodzimy. Religie świata, Wykłady o literaturze, Matematyczne, Przyrodnicze, Historyczne i o społeczeństwie. - odpowiedział uprzejmie. "Już wiem, na co się zapiszę." pomyślałam. Samochód zatrzymał się przed jakimś barem.
- Po co tu? - szepnęłam, stając między chłopakami.
- Tu Się umówiliśmy z resztą. - uśmiechnął się do mnie Malik. Skinęłam głową, wchodząc do środka. Od razu wyczułam zapach alkoholu, który tak dawno nie krążył w mojej krwi. Ruszyłam za brunetem i blondynem, docierając do jednego ze stolików. Po kilku sekundach podeszła do nas kelnerka. Niall zamówił drinka, Zayn sok jabłkowy, natomiast Ja zgapiłam od blondyna i również postanowiłam się napić.
- Pijesz? - Zayn wyszczerzył się do mnie czarująco.
- Tak. A Ty nie?
- Prowadzę...
- Ale ogólnie pijesz?
- Aaa. Ogólnie to tak. - cała nasza trójka głośno wybuchnęła śmiechem. Gdy kelnerka przyniosła nasze zamówienia, zaczęłam powoli sączyć drinka. Alkohol przyjemnie wchłaniał się w każdy milimetr mojego ciała i rozgrzewał go przy tym.
Po półgodzinnej rozmowie o studiach, zamówiliśmy kolejną porcję alkoholu, a Zayn - soku. W pewnym momencie drzwi do lokalu się otworzyły. Zwróciłam na to uwagę dopiero wtedy, gdy Zayn tam spojrzał.
- Nareszcie przyszli. - krzyknął Niall. Podniósł się z krzesła i uścisnął dłoń czterech chłopaków, których nie znam... Po chwili Zayn zrobił to samo. Czuję się dziwnie... Nieswojo... Niefajnie.
- Co to za ślicznotka? - zapytał jeden z chłopaków.
- To jest Laura. Nasza.... Emm... Przyjaciółka. Laura, to Luke, Liam, Eric i Adam. - wyjąkał Niall. Uśmiechnęłam się do chłopaków, mimo mojej nie chęci do nich. Wyglądają jakoś inaczej. Ich włosy postawione są na żelu, a twarze ozdobione mają licznymi kolczykami. Ooo... Zrobiło się gorąco ze stresu... Jestem sama między sześcioma chłopakami. Chłopcy dosiedli się do nas, co chwilę zerkając na mnie.
- Będzie Styles? - zapytał Niall, chyba Liama.
- Nie wiem... - odezwał się. Moje tętno przyspieszyło, co zauważył Zayn. Nachylił się do mnie i szepnął :
- Nie martw się... - przez moje ciało przeszły przyjemne ciarki.
Po miłej rozmowie z resztą, zakomunikowałam, że idę do toalety. Wskazówka zegara pokazywała godzinę 19:30. Na moje szczęście w łazience nikogo nie było. Wyjęłam z torebki tusz i róż. Poprawiłam makijaż, po czym umyłam dłonie. Wychodząc z toalety usłyszałam znany mi już ochrypły głos... Nie. To nie może być on. Nie teraz. Proszę, nie teraz... Myślałam, dreptając w stronę stołu. Niestety. Na moim miejscu siedział Harry. Z tą swoją "idealną" fryzurą. Nie mogąc unormować oddechu, zachłysnęłam się głośno powietrzem. Oczy wszystkich skierowane były na mojej osobie. Nawet Harry był zapatrzony we mnie.
- Laura... - szepnął przerażony Mulat.
- Ja.... - jęknęłam, wycofując się w stronę drzwi. - Ja... Chyba już pójdę...
- Czekaj! - krzyknął Niall, wystając z miejsca.
- Nie. Ja pójdę. - powiedział do niego Zayn. Trzasnełam drzwiami, wybiegając na dwór. Alkohol dawał o sobie znać, poprzez małą mgłę, którą miałam przed oczami. Poczułam czyjąś dłoń na ramieniu, przez co gwałtownie się odwróciłam.
- Nie idź... - powiedział zmęczony Zayn.
- Ja nie chcę siedzieć obok niego.. Ja... Ja... - zakryłam dłońmi oczy, by nie zauważył, że płaczę. Znowu płaczę... W Irlandii nigdy nie płakałam. Tylko wtedy, kiedy myślałam o rodzicach.
- Rozumiem. Nie płacz już. - Mulat objął mnie swoimi ramionami. Zrobiło się cieplej, ale płacz nie ustawał.
- Nie rozumiesz... Ja... Ja się go boję! - pisnęłam głośno. Wtuliłam się w jego tors. Łzy swobodnie spływały po moich policzkach. Ja na prawdę się go boję... On jest nieobliczalny.
- Ejj... - Mulat spojrzał mi głęboko w oczy. - Jestem z Tobą. Nic Ci nie zrobi. Nie pozwolę mu na to... - wyszeptał, ocierając moje mokre policzki.
- Muszę tam wracać?
- Nie musisz, ale ja chciałbym, żebyś wróciła ze mną. - westchnęłam głośno na jego słowa. Wrócę tam... Chociaż mogą wszyscy teraz dziwnie na mnie spoglądać. Zayn wyciągnął do mnie dłoń, unosząc lewą brew ku górze. Skinęłam głową, po czym splotłam nasze palce razem. Oboje się do siebie uśmiechnęliśmy. Przy stole panował chaos. Chłopcy się głośno śmiali i krzyczeli na siebie. Gdy jednak Luke dostrzegł naszą dwójkę, szepnął coś do reszty. W jednej sekundzie sześć osób było w nas wpatrzonych.
- Przyjaciółka? - zarechotał Adam.
- Tak. To nasza przyjaciółka. - burknął chamsko Zayn.
- Stylesa też? - poczułam jak w moich płucach brakuje tlenu. Próbowałam oddychać, ale zamiast tego wydałam z siebie jakiś dziwny dźwięk.
- Nie. - odpowiedział Harry. Zerknęłam na niego. Co za Pajac... Nawet, gdyby chciał mnie przeprosić, nie wybaczę mu nigdy.
(...)
Po kilku godzinach spędzonych w barze i po pięciu drinkach tam wypitych, wróciliśmy z Zaynem, Niallem i Harrym do domu. Ledwo co potrafiłam ustać na własnych nogach. Siedzialam z Harrym z tyłu samochodu. Wpatrywałam się w krajobrazy mijane po drodze, aż poczułam się dziwnie. W żołądku zaczęło mnie skręcać. O, nie...!
- Zayn. - wydukałam.
- Tak?
- Zaraz.... Zaraz...
- Co jest? - Mulat gwałtownie zjechał na pobocze. Nie tłumacząc się, wysiadłam z samochodu, odchodząc metr dalej. Zwymiotowałam. Malik wybiegł do mnie i chwycił moje włosy. Muszę mu za to podziękować. Ooo, to jeszcze nie koniec... Po raz kolejny nieprzyjemne "resztki" wypuściłam na ziemię.
- Horan! Chusteczki. - krzyknął Zayn, na co blondyn odrzucił mu małą paczkę chusteczek. Otarłam usta, wpatrując się w Mulata.
- Już... Dziękuję. - wybełkotałam. Skinął głową i oboje wróciliśmy do samochodu.
Z trudem przeszłam przez korytarz, dzielący mnie od schodów. W kilkadziesiąt minut wtargałam się na górę po schodach. Nie zdejmując ubrań, rzuciłam się na łóżko. Zmęczona ... Spać ... Odleciałam w kraj pełen różowych chmurek i pewnego ciemnoskórego chłopaka o imieniu ... 

#Jeżeli przeczytałeś, zostaw komentarz#